To racja, każdy temat, którego nie da się wyjaśnić w jednym zdaniu obrasta potem dziwnymi mitami w stylu: "cholesterol to tłuszcz który pływa we krwi i zatyka żyły, masło ma cholesterol, więc zamieńmy masło na margarynę". Ehh... Ja jak najbardziej, w 100% zgadzam się, że nie każdy musi być ekspertem i mieć pojęcie o zdrowiu, ale kurcze, niech takie osoby nie dają chociaż rad innym na tematy o których nie wiedzą za dużo. Przez to właśnie później ludzie, którzy nie chcą tematu rozumieć, tylko znać suche fakty, zaczynają wierzyć w takie bzdury. I wcale się im nie dziwie, bo te tłumaczenia brzmią logicznie. Można się interesować, można czytać różne źródła i podważać zawarte w nich informacje, dyskutować. Jednak damn... pisząc informacyjny dla innych post już chyba wypada zrobić coś więcej niż przeczytanie jakiejś stronki, skopiowanie z niej połowy informacji, zamienienie połowy słów na prostsze i dodanie jeszcze kilku zupełnie błędnych zdań :( Ja bym się w życiu nie ośmieliła pisać przykładowo porad komputerowych nawet gdybym przeczytała o nich 10 blogów w internecie, bo po prostu się na tym nie znam i nie umiem zweryfikować czy te info są prawdziwe... ;/
A książka, którą dałeś rodzicom super! Czytałam i mam. Dziewczyny z Medfood (autorki) bardzo przystępnie opisują te skomplikowane tematy podchodząc do nich faktycznie holistycznie i ze zdrowym rozsądkiem. Chociaż nie ze wszystkim co mówią się zgadzam (rozwalił mnie eksperyment z szeptaniem dobrych i złych słów do ryżu, który opublikowały na Facebooku, nie wiem czy słyszałeś o tym i co sądzisz), to szanuję je bardzo!
Hah, o eksperymencie z ryżem nie słyszałem :)
W skrócie: dwa wyparzone słoiki. Do każdego z nich wkłada się ugotowany ryż. Odstawia się je w osobne miejsca. Codziennie do jednego ze słoików mówisz brzydkie rzeczy, wyzywasz go i klniesz, a do drugiego same miłe. Po jakimś czasie podobno ryż zwyzywany się psuje i pleśnieje, a ten kochany jest trwały i świeży.
To znaczy, ja generalnie wierzę w to, że nasze słowa, emocje i umysły mogą mieć jakąś moc której jeszcze nie rozumiemy, nie jesteśmy jej fizyką w stanie wytłumaczyć. Ale ten eksperyment z ryżem jest dla mnie trochę przesadą chyba jednak.