W skrócie: dwa wyparzone słoiki. Do każdego z nich wkłada się ugotowany ryż. Odstawia się je w osobne miejsca. Codziennie do jednego ze słoików mówisz brzydkie rzeczy, wyzywasz go i klniesz, a do drugiego same miłe. Po jakimś czasie podobno ryż zwyzywany się psuje i pleśnieje, a ten kochany jest trwały i świeży.
To znaczy, ja generalnie wierzę w to, że nasze słowa, emocje i umysły mogą mieć jakąś moc której jeszcze nie rozumiemy, nie jesteśmy jej fizyką w stanie wytłumaczyć. Ale ten eksperyment z ryżem jest dla mnie trochę przesadą chyba jednak.
W skrócie: dwa wyparzone słoiki. Do każdego z nich wkłada się ugotowany ryż. Odstawia się je w osobne miejsca. Codziennie do jednego ze słoików mówisz brzydkie rzeczy, wyzywasz go i klniesz, a do drugiego same miłe. Po jakimś czasie podobno ryż zwyzywany się psuje i pleśnieje, a ten kochany jest trwały i świeży.
To znaczy, ja generalnie wierzę w to, że nasze słowa, emocje i umysły mogą mieć jakąś moc której jeszcze nie rozumiemy, nie jesteśmy jej fizyką w stanie wytłumaczyć. Ale ten eksperyment z ryżem jest dla mnie trochę przesadą chyba jednak.