Leniwcze, masz Swój Styl.
uwielbiam Twoją spójność, Twój wewnętrzny spokój,
Twoje tempo i dogłębne trawienie tematu.
październik, pachnący wilgocią gnijących liści..
przecież to jest mega trafne!
bo już w listopadzie nie zaznasz tego zapachu,
liście wyschną na wiór, będą suche i szeleszczące, po wilgoci w roślinach nie będzie już ani śladu,
za to zaczną się deszcze i chlapa.
ale nie poddawajmy się.
jak już kiedyś się u Ciebie wpisywałam - mamy tu posiłki, broń przeciw-listopadową oraz koce! :D
na listopadzie jeszcze świat się nie kończy :)
zresztą do listopada jeszcze wrócę, gdy przyjdzie na niego czas.
na razie cieszmy sie październikiem.
dziękuję za każdy Twój komentarz.