W mojej opinii coś w tym jest. Są różne możliwości - tworzenia na przykład darmowych (w wersji elektronicznej, bo wydruk kosztuje swoje) podręczników dla dzieci. Albo filmów edukacyjnych (z licencją do użytku dla wszystkich). Albo po prostu gier ;)
Ale daleka droga według mnie przed tym
Z tą darmochą to bym nie przesadzał... To jest ogrom pracy i nie można oczekiwać, że ktoś zrobi to dobrze i za darmo... ale przy efekcie skali (jakieś 300-400 tys. dzieci w każdym jednym roczniku i każde ma smartfona) można by to puszczać po symbolicznej złotówce. W ten sposób wilk syty, owca cała i droga jakby trochę krótsza ;) Przydaliby się jeszcze kompani do podróży.