zdecydowanie!
pomyślałam przez chwile, czy tę "strefę bezpieczeństwa" można nazwać "strefą komfortu"..
ale Nie, ten stan nie ma nic wspólnego - ani z bezpieczeństwem, ani z prawdziwym komfortem;
raczej nazwałabym to "strefą przyzwyczajeń"..
dzięki za podlinkowanie edukacyjnego filmiku :)
"strefa bezpieczeństwa" też nie jest najszczęśliwszym określeniem, ponieważ dla każdego przypadku może oznaczać coś innego. Podobnie jak "strefa komfortu". W czasie pisania komentarza nie zastanawiałem się nad tym. Jak go zwał, - tak go zwał, ale rzeczywiście "strefa przyzwyczajeń" lub "nawyków" byłaby bardziej trafna. Mniejsza o nazwę, wiemy w czym rzecz. Jeśli ktoś ma ustabilizowaną sytuację i czuje się dobrze w swojej sferze, to oczywiście nie musi niczego zmieniać, a może nawet wręcz przeciwnie.