Wszystko się zgadza, opuszczenie strefy bezpieczeństwa wymaga odwagi. Ale daje wolności i nowe możliwości (wyzwania). Kto jeszcze tego nie rozumie powinien obejrzeć Madagaskar. Bardzo pouczający film.
Wszystko się zgadza, opuszczenie strefy bezpieczeństwa wymaga odwagi. Ale daje wolności i nowe możliwości (wyzwania). Kto jeszcze tego nie rozumie powinien obejrzeć Madagaskar. Bardzo pouczający film.
To prawda, zwłaszcza że "strefa bezpieczeństwa" czasem bywa niebezpieczna...
zdecydowanie!
pomyślałam przez chwile, czy tę "strefę bezpieczeństwa" można nazwać "strefą komfortu"..
ale Nie, ten stan nie ma nic wspólnego - ani z bezpieczeństwem, ani z prawdziwym komfortem;
raczej nazwałabym to "strefą przyzwyczajeń"..
dzięki za podlinkowanie edukacyjnego filmiku :)
"strefa bezpieczeństwa" też nie jest najszczęśliwszym określeniem, ponieważ dla każdego przypadku może oznaczać coś innego. Podobnie jak "strefa komfortu". W czasie pisania komentarza nie zastanawiałem się nad tym. Jak go zwał, - tak go zwał, ale rzeczywiście "strefa przyzwyczajeń" lub "nawyków" byłaby bardziej trafna. Mniejsza o nazwę, wiemy w czym rzecz. Jeśli ktoś ma ustabilizowaną sytuację i czuje się dobrze w swojej sferze, to oczywiście nie musi niczego zmieniać, a może nawet wręcz przeciwnie.