Mamy w domu Rybki, Kota i Pająki.
Kota w posagu wniosłam ja (duma 😍), Rybki mąż (co trochę mówi nam o rozkładzie sił w tej rodzinie 😛), a Pająki to - same tak przyszły.
Rybki są dwie, Kot jeden, a Pająków około 3.
(Co do pająkow to nie jestem pewna.
Chyba są 3, albo to ciągle ten sam 1, tylko sobie łazi, przemieszcza się i wydaje się tylko, że jest ich więcej, czasami znika, (może się wyprowadza?); później wraca, zmienia kąt; nie rozliczamy go z tego, ma wolność i nie przeszkadza nam wcale.)
Ostatnio mamy także dzięcioła, na tarasie.
Ale on to tylko tak dorywczo, wiec nie wiem czy go liczyć.
No dobra, ale dziś będzie o Rybce, Nie o pająku, Nie o Kocie.
Dziś opowiem Wam (ścinającą krew w żyłach) historyjkę z Rybką.
Mamy akwarium słonowodne i dwie rybki wewnątrz. Oraz w cholerę innych żyjątek.
Ale rybki są dwie.
Jedna z nich to Pajamas-Fish (czyli Rybka Pidżamowa, na zdjęciu to szara-bure w kropki Coś), a druga to Clown-Fish (czyli znana z bajki Rybka Nemo, pomarańczowo-białe cudo), i to ona będzie bohaterką dzisiejszej opowieści.
Nasz Clownfish (po polsku Błazenek), to rybka godna swojego imienia.
Ten Filut już nieraz robił nas w konia.
Np.lubi chować się za skałki i wyskakiwać znienacka, gdy podstawiamy ciekawskie buzie do szyby wypatrując gdzie się schowała.
Albo gania się po całym akwarium z tą drugą.
Albo udaje martwą: pyk na boczek, i pływa do góry kołami.
Ale to wszystko NIC.
Słuchajcie tego:
Praktycznie nie ma dnia, żebym nie budziła się w nocy (tak 3, 4 nad ranem).
Wstaję wtedy zwykle na łyka wody 😜, sprawdzam co u dziecka, poprawiam co trzeba, gaszę gdzieniegdzie światło.
No wiec tak się stało i tamtego dnia.
Jest 2-ga w nocy (czyli nieco wcześniej niż zwykle), wchodzę do łazienki.
Acha.
W łazience od kilku dni śpią rybki!
(Gdyż/ponieważ mamy chroniczny remont (🙈), i mąż malujac w korytarzu ściany, i ścierając poprzedni kolor, pylił jak wściekły - i nie chciał zaprószyć akwarium, zatem przestawił je do łazienki, żeby zwierzyna akwariowa była bezpieczna.
Zatem- Łazienka, w łazience około-półtora-metrowa komoda, na komodzie akwarium, w akwarium rybki.)
No to wchodzę.
Zapalam światło, i oczom moim ukazuje się widok..
zdechłej rybki leżącej na posadzce!
Serce mi stanęło.
Rybka była już lekko szarawa, albo tak mi się wydawało, że przybrała odcień podłogi. Zamarłam i ja.
Po krótkiej chwili zawieszenia, ocknęłam się i popędziłam po męża.
Nie chciałam bez niego decydować, ani podejmować żadnych kroków. W końcu to jego akwarium, jego dorobek, "jego dzieci" i jego ogromna na ten temat wiedza.
Budzę go tą smutną wiadomością, że rybka leży zimna na glebie i co robić, co robić.
Pognał jak upiór, wpadł do łazienki, przyklęknął. Delikatnie ujął rybkę i podniósł do góry..
Rybka NIC! Ani drgnie!
(Wiecie jak się zachowują ryby wyciągnięte z wody: desperacko łapią oddech, machają skrzydłami itd. ogólnie bardzo przykry obrazek. Gdy go czasem widzę, mam ochotę wrzucić biedaki natychmiast powrotem do wody 😢)..
A ta nasza Rybka nic, żadnego znaku życia.
Chłop się mocno zmartwił. To ja tym bardziej.
-Może jeszcze żyje? - zagaduję z niemrawą nadzieją 😢.
-Ile ona już tu leży? Jak to się stało?!
Była jakaś 2 w nocy, ostatni raz widzieliśmy rybki żywe około 23, gdy gasiliśmy im w akwarium światło.
Mąż mówi, chyba nic z niej już nie będzie, nie żyje.
To ja w ryk:
-proszę włóż ją jeszcze do akwarium, może ożyje?
No to wkładamy zdechlaka do wody. Rybka opada na dno.
Zalałam się łzami.
Mąż wziął siatkę na rybki, złowił ją z dna na nowo i podstawił rybkę w siatce pod went, tam gdzie filtruje się woda.
I delikatnie zaczął nią poruszać, mobilizując Rybkę do życia.
I zgadnijcie co!
Rybka łapie pierwszy oddech (czy jak to się tam nazywa)!!!.
Zaczyna powoli machać płetwami, skrzelami, czym tam może.
Matko, Rybka ożywa!!.
Łapczywie otwiera paszczę i łapie powietrze, tak jak człowiek pozbawiony długo tlenu.
Spędziliśmy przy niej, przy tej reanimacji około godziny.
Rybka powoli dochodziła do siebie.
No ale jeszcze wewnętrzne obrażenia! Przecież spadała z takiej wysokości, rąbnęła betami o posadzkę. Strach myśleć co jej może być jeszcze.
Wiedzieliśmy, że czeka ją krytyczna noc.
Rybka niby zaczęła wykazywać jakieś oznaki życia, ale nie zaczęła pływać, tylko tak balansowała unoszona prądem fali, ciągle mocno dysząc, tak zamykając i otwierając pyszczek 😔.
Na szczęście rano zastaliśmy ją żywą, i w coraz lepszej formie. Od tego czasu jest już tylko lepiej i lepiej.
Ogólnie, kryzys już chyba minął, zdarzenie to miało miejsce jakiś tydzień temu. Rybka całkowicie już wróciła do równowagi. Pływa, skacze, łapie jedzenie, śpi, rozrabia, bawi się z koleżanką.
I nie ma żadnych obrażeń, które obawiałam się zobaczyć po czasie.
No to tak.
Czekamy na jej kolejne pomysły i występy solowe.
Nasza Rybka ma dopiero jakieś 15 lat, stać ją jeszcze na wiele 🤷♀️.
No i teraz jeszcze to pytanie:
JAK?! Jak to się stało?
Jak rybka się znalazła na glebie?
Kotek? Sama tak?
Wiem co pomyślicie: KOT.
No niby tak, kot.
Ale Kotek ma alibi!
A poza tym, jeśli to faktycznie Kot byłby winny wyrzucenia Rybki z akwarium, no to przecież ten.. to już by było po rybce, to chyba jasne.
To, że Rybka jest cała i zdrowa - ostatecznie zwalnia kotka z podejrzeń.
TYLE w temacie.
(Kotek - może pożreć rybki - to by jej nie pożarł, ale wiecie jak koty postępują z rybkami 😏, (myszkami, zabawkami, piłeczkami itd).
Kot ma na wyposażeniu w standardzie: pazury, kły i ochotę do figli.
Zatem jedno pociągnięcie pazurem i po rybce.
Więc to raczej nie kot. Rybka wręcz miała szczęście, że kotek jej wtedy nie zauważył.
Czyli Rybka musiała sama. Taki z niej figlarz.
Prawdą jest, że rybki podskakują jak głupie, a nawet wyskakują ponad taflę wody. Znamy ten widok z wakacji, prawda?
Czasem się po prostu bawią w podskakiwanie.
Ale żeby aż tak! 😳
Jeśli wyskoczyła (a wszystko na to wskazuje), to sobie wyobraźcie: spadła jakieś 1,5 metra i walnęła frakami o beton.
Cud, że to przeżyła i nic jej nie jest.
Pewnie chcielibyście zobaczyć fotkę, ale nie zrobiłam,
nawet mi to wtedy do głowy nie przyszło.
Ale teraz wam narysowałam. Rybka na posadzce wyglądała tak, o:
Sami widzicie: nie rokowała.
Ogólnie, to zabawne jest to życie wodnej fauny.
Niby takie nudne te akwariowe realia, nic się dzieje jak w polskim filmie, ryby (i dzieci) głosu nie mają, pogłaskać ani wyprowadzić na spacer nie można, a jednak potrafimy na nie patrzeć godzinami.
Obserwowaliśmy także czasem rozrywkowe kraby, które wykorzystywały ślimaki (tak tak, dobrze czytacie), jako tani (choć może nie najszybszy) środek transportu.
I jak chciały się gdzieś przemieścić (te kraby), to zamiast włazić po schodach, wspinać się po skałkach jak Pan Bóg przykazał, to one po prostu wsiadały na takiego ślimolca, i sunęły na nim, na jego skorupce, wyżej i wyżej, aż dosięgały jakiejś tam upatrzonej skałki i wtedy sobie z niego schodziły i robiły dalej swoje - co tam w tych ich małych główkach się wymyśliło.
na pierwszym planie ślimak sunący po szybie z pasażerem na gapę na sobie, na dole drugi krab oraz wąsata shrimpa, powyżej błazenki (bo kiedyś były dwie
Jeszcze jedno.
Wyskakiwania więcej nie będzie (ani żadnych skoków w bok, ani prób samobójczych).
Akwarium dostało DACH!
Skończyły się harce poza domem.
To by było na tyle.
Dziękuję za uwagę :)
Na koniec jeszcze piosenka.
O małym ptaku, który zakochał się w Rybce
(w zasadzie w Wielorybie, ale co tam.
Miłość jest miłość.)
Tom Waits - Fish & Bird
They bought a round for the sailor
And they heard his tale
Of a world that was so far away
And a song that we'd never heard
A song of a little bird
That fell in love with a whale
He said, 'You cannot live in the ocean'
And she said to him
'You never can live in the sky'
But the ocean is filled with tears
And the sea turns into a mirror
There's a whale in the moon when it's clear
And a bird on the tide
Please don't cry
Let me dry your eyes
So tell me that you will wait for me
Hold me in your arms
I promise we never will part
I'll never sail back to the time
But I'll always pretend you're mine
Though I know that we both must part
You can live in my heart..
Kupili rundę dla żeglarzy
I usłyszeli jego opowieść
O świecie, który był daleko
I piosence, której nigdy nie słyszeliśmy
Piosenka o małym ptaku Który zakochał się w wielorybie.
On powiedział:
"Nie możesz żyć w oceanie"
I ona powiedziała do niego
'Ty nigdy nie będziesz żył na niebie'
Ale ocean jest pełen łez.
I ocean zamienia się w lustro
Jest wieloryb na księżycu, kiedy oczywiście
I ptak na fali
Proszę nie płacz
Pozwól mi osuszyć twoje oczy.
Więc powiedz mi, że zaczekasz na mnie
Zatrzymasz mnie w swoich ramionach
Ja obiecuję, że nigdy nie będziemy rozdzieleni
Nie będę żeglować z powrotem do czasów
ale zawsze będę udawał, że jesteś moja
Chociaż wiem, że oboje musimy się rozejść..
Możesz żyć w moim sercu
Proszę nie płacz
Pozwól mi osuszyć twoje oczy.."
@rozku, już dawno nie zaznałam tak znakomitej rozrywki, zrobiłaś mi noc, a nawet i weekend cały ❤️❤️❤️
Reanimacja rybki... z tego byłby skecz na miarę ex-papugi! A mina kota? Złoto. Mów mi NIEWINNOŚĆ. I te łapeczki puchate. I wszystko.
U mnie póki co tylko pająki i "koty" po kątach.
!! kochana 💚
więcej nie potrzebuję.
(uszczęśliwisz Ty kiedyś jakiegoś kotka 🐾, tylko gdzie on jest?)
To pierwsze zdjęcie ma cudowne kolory, jaki piękny niebieski. I ta kompozycja. Kocham.
proszę bardzo, weź sobie @janinachrzan 😘
mamy w akwarium taką mini rafę koralową, ukwiały, morskie kwiaty, trochę korali..
one wszystkie, w podświetlonym nocą akwarium, aż wibrują kolorami, mienią się, jarzą, falują i niektóre świecą fluorescencyjnie 🌾
taki mały kosmos
Niezły figlarz! Przypomniało mi się to:
Nie wiem czy rybkom może zaschnąć w pyszczku, ale ewidentnie Twoja rybka odczuwała jakieś pragnienie 😀.
PS. Fajny dzięcioł 😀
haha, znałam to w innej wersji, czyli na hasło: "pytajcie o co chcecie", padło pytanie:
"czy w 2050 w TV nadal leci "Kevin sam w domu"? :D
PS:
jak sobie popatrzyłam na mój tekst jeszcze raz, to obawiałam się od Ciebie (jako od znanego na świecie umysłu ścisłego 😻) innego komentarza, w stylu:
"jakim cudem rybka obrócona na boczek, znajduje się do góry nogami"? 🤔
ech, matematyczna skrupulatność, tez ją czasem mam (poniewczasie :),
ale mi się już nie chce tekstu poprawiać 😛
Kiedyś dawno, dawno temu gdy mieszkaliśmy we Włoszech, a córka była mała to też miała rybkę, Coś w rodzaju złotej, trzymała je w szklanej kuli.
Kto czytał uważnie to zauważył, że napisałem JE, czyli liczba mnoga, bo jednorazowo to była jedna ryba w kuli, ale rotacja tych ryb była taka jak na kasie w Biedronce.
Żona w każdą środę jeździła na rynek, gdzie kupowały nową rybkę, która dożywała do poniedziałku, góra wtorku.
A jedna to dokładnie jak ta Twoja wyskoczyła ze szklanej kuli na podłogę i tam skonała.
no właśnie tego się obawiałam najbardziej.
myślę, że jedyne co uratowało rybkę, to czas; prawdopodobnie odnalazłam ją w ostatniej chwili.
nad ranem pewnie nie byłoby już co zbierać :(
Śliczne fotki, rybka z kotkiem dała czadu ale Ty też @rozku swoim
talentem pisarskim :)
dziękuję serdecznie @dorotti!
cieszę się, że napisałaś 😚
@rozku, pamiętam takie kolorowe błazenki podobne do Twojego, jak pływały obok Ukwiału na Okinawie. Widok kosmiczny! A Twoją opowieść czytało mi się jak dobry suspens. Super, że się nie poddaliście i udało się uratować rybkę. Oraz - kolejny raz Twoje nocne wstanie okazało się korzystne (pamiętam, że podobnie było przy wodospadzie Niagara) :)
ojejku, faktycznie, tak było!
czyli ta moja bezsenność jednak się na coś przydaje :D
dziękuję, że pamiętasz! ☺️❤️
rzeczywiście Błazenki uwielbiają psoty z ukwiałem (tez mieliśmy okazje widzieć je w naturze, na rafie Wysp Dziewiczych)
Ukwiał to ich najlepszy kompan do zabawy (kiedyś mieliśmy dwa Błazenki, ale został tylko ten jeden).
przesiadują w tym "krzaczku", ucierają się o jego macki, przepływają pomiędzy jego palcami, chowają się i wyskakują.
dokładnie jak w tej bajce "Gdzie jest Nemo", może oglądałaś (jeśli nie, to polecamy :)
https://www.national-geographic.pl/artykul/blazenki-przyjazn-jak-klejnot
Przeczytałem tę piękną i wzruszającą historię. Nie widzę tego dokładnie na zdjęciach. Ale wydaje mi się, że w tym "dachu" obowiązkowo muszą być szczeliny ze wszystkich stron. Dużo zdrowia dla tej ferajny życzę! Rybki skaczą do światła.
dziękuję @anadello 🥰
ech, ktoś tu się świetnie zna na rybkach 🧡
faktycznie, ta osłonka dachowa nie jest szczelna, ma takie klipsy z boku, wszędzie dochodzi powietrze i jeszcze ma wycięty okrągły otwór na górze (tam gdzie zaznaczyłam na fotce),do karmienia rybek. profesjonalny dach z zoologicznego 😁
Przepiękne akwarium :) Nie ujmując kotkowi, dzięciołowi i pająkom :)
haha, dziękuję! 💜
kurcze, nikt nie zagłosował za pająkiem 🤔.
pewnie dlatego, że nie uwzględniłam go na żadnej fotce.
ale nigdzie go ostatnio nie ma! wiec sam jest sobie winien :D
Congratulations @rozku! You have completed the following achievement on the Hive blockchain and have been rewarded with new badge(s) :
You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
Do not miss the last post from @hivebuzz:
Kwestia czasu az smarkula znajdzie sposob zeby sie do tego obiadu dorwac :-P
Jak tam glosowanie na buraka mk311 idzie? :-)
Congratulations @rozku! You received a personal badge!
It's great to see you are attending HiveFest⁵ in Altspace VR.
Have fun!
You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking
Do not miss the last post from @hivebuzz: