Naprawdę bardzo fajny wpis! Ja ostatnio miałam okazję otwierać taką paczkę z jedzeniem dla amerykańskiego żołnierza. Niby dokładnie przeczytaliśmy instrukcję jak podgrzać gotowe danie (jakieś ziemniaki z wołowiną), a nie podgrzało się wcale. Trzeba było wsadzić torebkę do większej, do tego jakąś paczuszkę, zalać wodą i odstawić na 10 minut. Podobno danie powinno się podgrzać, ale ani trochę sie nie ociepliło, więc pewnie coś zrobiliśmy źle. Nie mam pojęcia co :D może to przez temperaturę, bo było ok -15 wtedy. Na sucho i zimno ten obiad był straszliwy
You are viewing a single comment's thread from:
Zapewne miałaś do czynienia z podgrzewaczem chemicznym na bazie karbidu. Zdarza się, że po zalaniu wodą, reakcja nie chce "ruszyć". Na takim przypadku należy trochę ogrzać dłońmi przygotowany podgrzewacz i powinno zadziałać. Zdarza się również czasami, że saszetka z karbidem jest nazbyt zbita, wiec trzeba ją troszkę rozruszać przed zalaniem, żeby wodą miała styczność z większą ilością związku chemicznego. Sam używałem takiego podgrzewacza wielokrotnie i te patenty działały. Pozdrawiam.
Pewnie tak właśnie było. My się baliśmy tego dotykać, bo wszędzie jakieś wykrzykniki do nas wołały z tego opakowania ;p Zarządziłam więc (niesłusznie jak się teraz okazuje), że postępujemy zgodnie z instrukcją i liczymy na cud ogrzania. Trudno, może jeszcze będzie okazja, to postaram się rozruszać tą torebkę :)