Dziennik #322/2024 - chorowitek

in #polish3 months ago


Źródło: Pixabay


Dobry wieczór.

Obudziłam się koło siódmej dzisiaj. Noc była ciężka, ale w porównaniu do innych to całkiem znośna. W pierwszej chwili trochę się wkurzyłam, że tak wcześnie rozpoczęłam dzień, ale potem sobie pomyślałam, że to w sumie dobrze. O ósmej miałam wziąć antybiotyk, który muszę spożywać po posiłku, a miałam w planach robienie mocarza co trwa około 30 minut, więc w sumie wyszło spoko. Po śniadaniu i lekach popłynęłam z psem na spacer. Pada, wieje, jesień w pełni. Niestety moje zdrowie upadło bardzo mocno, więc spacery dzisiaj krótkie. Pies jest dzielny i nie grymasi na szczęście.

Nie czuję się dzisiaj dobrze. Naprawdę rozłożyła mnie choroba. Trochę się też nad sobą użalam, bo nie pamiętam kiedy byłam chora. A teraz jestem naprawdę i to bardzo.

Zadzwoniła do mnie koleżanka, z którą widziałam się wczoraj i poplotkowałyśmy o wczorajszym tarocie. Bardzo ciekawe zagadnienie. Na pewno zgodzę się na ponownie postawienie kart, bo zafascynowało mnie to zjawisko. Kompletnie nie wierzę w takie rzeczy, a tu dostałam kawa na ławę swoje życie. Niezwykłe.

Zrobiłam sobie dzisiaj pyszny obiadek. Niby zwykły, ale jakoś tak dodał mi odrobinę dobrego humoru w tej nieciekawej sytuacji. Po obiedzie miałam ochotę na drzemkę, ale nie udało mi się zasnąć. Po zamknięciu oczu czuję w tych oczach dyskomfort i kręciło mi się w głowie. To trochę przerażające, ale tyle dobrego, że na ten moment, gdy piszę te słowa mogę spokojnie zamknąć oczy i nic się nie dzieje. Może ta noc nie będzie taka zła.

Na poprawę humoru obejrzałam sobie film Bilet do raju. Co jak co, ale Clooney to niezłe ciacho mimo wieku. To nie jest rozrywka najwyższych lotów, ale nie będę ukrywać, że trochę się pośmiałam. Bardzo tego potrzebowałam. Tak w ogóle to miałyśmy ten film wczoraj oglądać z dziewczynami, ale tak się wciągnęłyśmy w rozmowę i tarot, że nic z tego nie wyszło. Wciąż mam miłe wspomnienia z wczoraj pomimo choroby.

Zjadłam kolację i szczerze mówiąc to chyba zaraz pójdę się położyć spać. Mam ustawione dwa budziki. Jeden na czwartą rano, ponieważ tak muszę wstać do pracy, a drugi na północ, ponieważ tak muszę wziąć antybiotyk. Nie powinnam jutro iść do pracy. Jestem chora, mam gorączkę i wyglądam jakby mi ktoś podbił oczy. Powinnam przynajmniej kilka dni spędzić w domu w łóżku, ale nie mogę sobie na to pozwolić. Jutro sama prowadzę magazyn i nie ma nikogo, kto mógłby mnie zastąpić. Trochę mi to schlebia, ponieważ mogę się wykazać dobrą pracą tak jak zrobiłam to w piątek, ale też trochę jest to dla mnie brzemię, bo naprawdę potrzebuję się wykurować. Jedyne co mogę zrobić to ciepło się ubrać i wziąć kubek termiczny, żeby w pracy cały czas coś ciepłego popijać. Jakoś to będzie. Cieszę się, że mam w tym tygodniu pierwsze zmiany, bo wolę popołudnia spędzić w domu na kurowaniu.

Jak nie urok to sraczka. Po prostu. Niemniej jestem z siebie dumna, że dopiero po roku od odstawienia alkoholu jestem chora. Nie liczę tam jakiegoś katarku czy coś. Tylko takiej normalnej, fest choroby. Często jest tak, że po odstawieniu alkoholu ludzie zaczynają chorować, bo tracą "zagłuszacz" dolegliwości. Mi się udało przebrnąć przez ten rok naprawdę suchą stopą. Cieszyłam się z tego ogromnie i nawet to, że mam na prawie dwa tygodnie silny antybiotyk tego nie zmieni. Niemniej zamierzam być dobrym pacjentem i brać leki trzy razy na dobę do samego końca, jak pani doktor przykazała. Trochę się dzisiaj użalam, ale faktem jest, że czuję się odrobinę mniej martwa niż wczoraj, a to duży plus.

Idę się położyć pod ciepłą kołderkę. Mój pies w pełni się do mnie dostosowuje i też cały dzień się ze mną wyleguje. W to mu graj jak może się grzać ze mną pod kołdrą, a jeszcze go pomiziam za uszkiem. Dobry z nas team, serio.

Śniadanie: mocarz
Obiad: kura z makaronem i brokułem
Przekąska: kefir
Kolacja: owsianka na mleku z odżywką białkową
Woda: 3l
Kroki: 4k

Szczerze to jestem z siebie dumna, że tak ładnie dzisiaj jadłam pomimo tego, że kompletnie nie miałam na to ochoty. I tak w tym tygodniu będę spożywać minimalnie mniejszą ilość kalorii [1500], żeby odrobić wczorajsze obżarstwo. Od soboty / niedzieli powrót na 1700. Alleluja i do przodu.

Do jutra.

Sort:  

Zdrowia!

Dziękuję!

Congratulations @ataraksja! You have completed the following achievement on the Hive blockchain And have been rewarded with New badge(s)

You have been a buzzy bee and published a post every day of the week.

You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

Check out our last posts:

LEO Power Up Day - November 15, 2024

Trzymaj się!

Dziękuję!