Dziennik #34/2025 - ciągle coś

in #polish2 months ago


Źródło: Pixabay


Dobry wieczór.

@poprzeczka zaliczona.

image.png

Miałam wielki problem ze wstaniem. Pierwotnie budzik miałam nastawiony na piątą rano, bo chciałam iść biegać, ale nie udało mi się wstać. Co chwilę przekładałam budzik i finalnie wstałam przed ósmą dopiero. Trudno było mi się zebrać do biegania, ale zrobiłam to. Wolno i ciężko, totalnie.

image.png

image.png

image.png

Nie czuję i nie widzę progresu. Meh.

Po powrocie trochę pokręciłąm się po domu i poszłam jeszcze trochę podrzemać, bo byłam nieźle zmęczona. Skończyło się jak zawsze czyli wstałam jeszcze bardziej zmęczona niż byłam. Ogarnęłam się i pojechałam do pracy. W pracy tak sobie. Czuję irytację, bo miałam od nowego miesiąca iść już na nowe stanowisko się uczyć, a tu się okazuje, że to wcale nie jest takie pewne, bo nie wiadomo ile potrwa rekrutacja i szkolenie nowego lidera i bla, bla, bla. Wkurzam się, bo nie mam ochoty skakać między jednym stanowiskiem, a drugim, a tak to widzi kierowniczka. Pójdę sobie tam, ale jak będę potrzebna to będę wracać. Przecież to jakiś absurd jest. Już mi się nie chciało z nią kłócić. Najwyżej jak będzie to nagminne to powiem mojemu nowemu kierownikowi, że mi to przeszkadza.

Wyszłam z pracy uradowana, że to już koniec i co? I nie mogłam otworzyć auta. Prawdopodobnie zamarzł zamek. Pod firmą już nie było nikogo poza jednym gościem. Zapytałam go czy ma cokolwiek to mogłoby odmrozić zamek, ale nie miał. Byłam bliska płaczu, bo totalnie nie miałabym jak wrócić do domu. Kolega zaproponował, że mnie odwiezie, a potem chciał za to pięć dych. Nie skomentuję. W każdym razie jestem zła. Ten samochód kompletnie ze mną nie współpracuje. No cóż.. Jutro czeka mnie wyprawa do Obi po odmrażacz do zamków. Ktoś chyba nade mną czuwa, bo zawsze w aucie zostawiam kluczki od domu, a tym razem miałam je przy sobie. To byłaby jakaś katastrofa, gdybym nie miała tych kluczy. Nie mam pojęcia co bym zrobiła, naprawdę.

Wróciłam do domu tak zła jak nie byłam dawno. Pojawił się stan zagrażający mojej trzeźwości, więc poszłam do Biedronki i kupiłam sobie ciastka i czekoladę. Targają mną ostatnio straszne emocje, a ja sobie kompletnie z nimi nie radzę. Katastrofa. Myślałam, że moje samopoczucie w ostatnich dniach szorowało po dnie, a jednak przekopałam się jeszcze parę metrów w dół..

Sort:  

Congratulations @ataraksja! You have completed the following achievement on the Hive blockchain And have been rewarded with New badge(s)

You published more than 950 posts.
Your next target is to reach 1000 posts.

You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

Check out our last posts:

Our Hive Power Delegations to the January PUM Winners
Feedback from the February Hive Power Up Day
Hive Power Up Month Challenge - January 2025 Winners List

Nie wkurzaj się brakiem progressu. To normalne, zanim twoje ciało wejdzie na kolejny poziom (będzie miało większą wypornosc), to trochę minie. A frajera nie skomentuję. Żeby jeszcze to na starcie powiedział, to spoko.