Dziennik #363/2024 - nawaliłam

in #polish6 days ago


Źródło: Pixabay


Dobry wieczór.

Jakoś mizernie spałam. Przez to wszystko nie miałam siły wstać z łóżka i przeleżałam w nim pół dnia. Skrupulatnie odnotowuję mój sen i nie wygląda to dobrze. Każdego dnia śpię grubo ponad normę. Nie wiem z czego to wynika, ale to chyba bardziej po prostu dołek. Tak mi się wydaje.

Jak już wstałam to stanęłam na wadze i się załamałam. 70 kg. To więcej niż w momencie rozpoczęcia diety. Wszystko się posypało przy nockach, a świętami tylko sobie dołożyłam. Bardzo chciało mi się płakać. Niemniej jednak nie zamierzam odpuszczać. Do sylwestra jeszcze sobie pofolguję, a od nowego roku wracam do starego trybu życia. Chyba też założę sobie zupełnie nowy plik do monitorowania wagi, ponieważ aktualny mnie zbyt dobija. Nie wiem czy to zadziała na korzyść mojej psychiki, ale takie mam wrażenie. Nawaliłam kompletnie, totalnie i masakrycznie.

Dzień bez historii. Przesiedziałam przed komputerem. Chciałam obejrzeć "Listy do M.", ale poległam. Nie skończyłam nawet pierwszej części. Dawno nie oglądałam czegoś tak głupiego. Naprawdę. Wróciłam do oglądania "Przyjaciół" i od razu poczułam się lepiej.

Z racji tego, że wzięłam już leki to idę się położyć, bo nie czuję się zbyt dobrze. Ważne, że każdego dnia dzielnie walczę i nie poddaję się smutkowi, który mnie opętał. To w końcu minie. Zawsze mija.

Do jutra.

Sort:  

"Listy do M." w końcu obejrzałam według kolejności podczas minionych świąt.
Jedynka chyba rzeczywiście jest najsłabsza ale kolejne części mają sporo przesłań.
Wczoraj leciała 4 i nieźle się uśmiałam.
Zazwyczaj daję szansę filmom z dobrą obsadą.
Przyznam że z niecierpliwością czekam na 5 w Nowy Rok.

A wagą się nie przejmuj Paula, raczej wszystkim rośnie w okresie świątecznym.
Ostatnio nawet na nią nie wchodzę bo oszukuje 🤣
Tak jak piszesz, dieta po Nowym Roku!
Buziaki 😘

Jakie nawaliłam, zwyczajnie świąteczna wersja ciebie 😉