You are viewing a single comment's thread from:

RE: Problem wolnej woli

in #polish7 years ago

Jeśli zatem, te same przyczyny mogą prowadzić do różnych skutków, to niektóre skutki mogą nie być wynikiem przyczyn, a zatem nie mają przyczyny.

Czy z tego, że jakieś zdarzenie nie jest jednoznacznym wynikiem swoich przyczyn, wynika, że nie ma ono przyczyny?
Jeśli założymy, że przy rzutach kostką (spełniających pewne kryteria) dokładne parametry rzutu nie determinują liczby wyrzuconych oczek, to uznajemy, że istnieją rzuty, w których mogą wypaść różne wyniki. To, że wypadła np. szóstka, nie jest więc jednoznacznym wynikiem tego, że rzuciłem kostką (o ile mój rzut spełniał wspomniane kryteria). Czy to oznacza, że fakt, iż rzuciłem kostką, nie był przyczyną (lub jedną z przyczyn) tego, że kostka się potoczyła, zatrzymała i mogliśmy odczytać ilość oczek na górnej ściance (czyli tego, że "wypadła" jakaś liczba - w tym przypadku szóstka)?

Sort:  

No, w końcu coś się dzieje.
Rzeczywiście, już pisząc przytoczone słowa, wiedziałem, że to jeden z najsłabszych elementów i można, a nawet trzeba się do niego przyczepić.
Pierwsza sprawa jest taka, że rozważamy tutaj możliwości stojąc na stanowisku indeterminizmu, więc możemy co najwyżej go obalić, zawsze pozostaje jednak determinizm.

jakieś zdarzenie nie jest jednoznacznym wynikiem swoich przyczyn

Tu wypadałoby napisać, że jeżeli zdarzenie nie daje się wyprowadzić w sposób ścisły z (nawet dowolnego, ale istniejącego) ciągu przyczynowo-skutkowego, to nie ma swojej przyczyny w tym sensie, że nie jest wyprowadzalne z historycznych zdarzeń i stanów w świecie, a więc niejako jest niewyprowadzalne ze świata.
Nie chodzi tu o niejednoznaczność takiego rodzaju, że na mocy założeń nie znamy rezultatu końcowego, chociaż znamy zbiór możliwych rezultatów. Chodzi o niejednoznaczność takiego typu, że nie zachodzi ścisłe wynikanie, innymi słowy gdyby rozważać Twój przykład, mogłoby się zdarzyć, że nasza kostka wyrzuci 7-kę (chociaż ma tylko ściany od 1 do 6).
Domyślam się, że brzmi to niedorzecznie, ale dla naszego problemu wolnej woli takie rozważanie jest jak najbardziej zasadne. Ostatecznie, naszym celem nie było obalenie, bądź potwierdzenie tak determinizmu jak i indeterminizmu. Naszym celem było wykazać, że ani dla jednego, ani dla drugiego nie może zachodzić zjawisko wolnej woli. Odwołanie do obu z tych postaw filozoficznych miało na celu wyczerpanie możliwego podłoża zjawisk w świecie, tak abyśmy mogli kwestię wolnej woli rozpatrywać dla każdego przypadku (w abstrakcyjnym sensie).

Przyjmijmy, że z założeń może czasem wynikać więcej niż jeden rezultat, ale zachodzi ścisłe wynikanie i zawsze istnieje konkretny zbiór rezultatów.
Stąd - przy każdym takim zdarzeniu - o tym, który rezultat z co najmniej dwóch możliwych zaistnieje tym razem, może decydować przypadek (wtedy - przy założeniach, które poczyniłem w poprzednim komentarzu - wyniki niektórych rzutów kostką można uznać za losowe) lub jakaś istota zdolna do podejmowania decyzji (w szczególności człowiek).
Jeśli uznajemy przy niektórych zdarzeniach tę drugą możliwość, to taka zdolność do podejmowania decyzji jest właśnie przez wiele osób rozumiana jako wolna wola - choć zdaję sobie sprawę, że nie jest to wolna wola według definicji, którą przyjąłeś w swoim artykule. :)

Przyjmijmy, że z założeń może czasem wynikać więcej niż jeden rezultat, ale zachodzi ścisłe wynikanie i zawsze istnieje konkretny zbiór rezultatów.

Skoro zachodzi ścisłe wynikanie, to tym razem rozpatrujemy sprawę z pozycji determinizmu.
Trzymajmy się przykładu z zrzutem kostką.
Z założenia, dla każego rzutu mamy 6-elementowy zbiór możliwych rezultatów. Rzucasz kostką i wypada 2.
Determinista stwierdzi, że nie tylko zbiór możliwych rezultatów wynikał bezpośrednio ze związków przyczynowo-skutkowych w świecie,
powie również, że dla tego konkretnego rzutu, również rezultat (2) wynika bezpośrednio ze związków przyczynowo-skutkowych w świecie.
Zbiór możliwych rezultatów i rezultat dla konkretnego rzutu to dwie różne rzeczy.
Z jednej strony mamy zdeterminowany układ, który da jeden z możliwych rezultatów, z drugiej mamy konkretną instancję (realizjacje) tego układu.
Istotne jest to, że mówimy o zbiorze możliwości, ze względu na nieuchwytność ciągu przyczynowo-skutkowego dla konkretnej realizacji.
Innymi słowy, ciąg zajdzie i da określony rezultat, ale ciąg może nie być poznawalny i tylko dlatego mówi się o zbiorze możliwych rezultatów.
Niepewność co do rezultatu dla konkretnego rzutu nie wynika z braku ciągu przyczynowo-skutkowego i ścisłej relacji wynikania, a z tego, że poziom zależności jest zbyt skomplikowany na to, aby wywnioskować jaki będzie rezultat (może być nawet zbyt skomplikowany na to, aby ustalić zależności post factum - czyli po wystąpieniu zdarzenia).
Dla przykładu, załóżmy, że jesteś tym, który rzuca, rzut odbywa się za 2 godziny w innym miejscu niż teraz jesteś, a więc musisz tam dotrzeć.
Załóżmy, że jesteś praworęczny i naturalnym byłoby dla Ciebie rzucać kostkę prawą ręką.
Po drodze na miejsce rzutu, przewracasz się, bo jest zima i woda w kałuży zamarzła, upadasz i skręcasz nadgarstek prawej ręki.
Docierasz na miejsce rzutu, i ze względu na ból w prawym nadgarstku rzucasz lewą ręką - tego nie dało się przewidzieć przed wyruszeniem z domu, a ma to wpływ na rezultat końcowy.
Z drugiej strony, to że rzucasz lewą ręką, w pomieszczeniu jest określony opór powietrza, kostka ma taką a taką wagę itd. daje jedyny możliwy wynik w postaci zrealizowanego rezultatu rzutu.
Niepoznawalność ze względu na niepełność informacji dopuszcza możliwość, ale realizacja to już ścisłe wynikanie.
Determiniści mówią, że wszystko ma swoją przyczynę, w tym sensie, że każde zjawisko wynika bezpośrednio z innych zjawisk i stanów w świecie, nawet jeśli z perspektywy człowieka wygląda to tak, jakby było kilka możliwości.

Mi chodziło o takie wynikanie: jeśli A1 i A2 i A3 i..., to B1 lub B2 lub B3 lub...
A1, A2, A3,... są wszystkimi założeniami, a B1, B2, B3,... są możliwymi zdarzeniami przy tych założeniach (i istnieją założenia, dla których jest więcej niż jedno zdarzenie, być może nawet nieskończenie wiele - ale raczej nie wyczerpują one zbioru wszystkich wyobrażalnych zdarzeń).
I tutaj mam dwa pytania:

  1. Czy to jest ścisłe wynikanie?
  2. Czy takie wynikanie oznacza determinizm?

Jeśli na drugie pytanie odpowiedziałbyś "tak", to na marginesie dodam, że spotkałem się też z innym rozumieniem determinizmu. Np.:

Determinizm zasadniczo zakłada, że ze względu na to, jaka była przeszłość, oraz to, jakie prawa rządzą wszechświatem, możliwa jest tylko jedna wersja przyszłości.
Robert Kane

Przykład z rzutem kostką był tylko niedoskonałą analogią, ponieważ tu rzeczywiście można argumentować, że wszystkie fizyczne parametry rzutu i otoczenia determinują jednoznacznie wynik (nawet jeśli jest to zbyt skomplikowane, by człowiek był w stanie ten wynik przewidzieć). Dlatego też zacząłem wywód o kostkach od słowa "jeśli".
W przypadku innych zachowań, które ludzie zdają się kontrolować (choć według niektórych może to być złudzenie), jeśli ze wszystkich założeń wynika alternatywa różnych zdarzeń, to właśnie możliwość podjęcia decyzji (czyli to, co wiele osób nazwie wolną wolą) może być odpowiedzialna za to, które z tych zdarzeń faktycznie zajdzie. I jeśli tak jest, to jest to fenomen nieporównywalny z niczym innym - dlatego wszelkie analogie będą niedoskonałe.

Mi chodziło o takie wynikanie: jeśli A1 i A2 i A3 i..., to B1 lub B2 lub B3 lub...
A1, A2, A3,... są wszystkimi założeniami, a B1, B2, B3,... są możliwymi zdarzeniami przy tych założeniach (i istnieją założenia, dla których jest więcej niż jedno zdarzenie, być może nawet nieskończenie wiele - ale raczej nie wyczerpują one zbioru wszystkich wyobrażalnych zdarzeń).

Piszesz tutaj o jakimś modelu, sztucznym konstrukcie zbudowanym w oparciu o szereg założeń.
Determiniści mówią o świecie dokładnie w takim rozumieniu:

Determinizm zasadniczo zakłada, że ze względu na to, jaka była przeszłość, oraz to, jakie prawa rządzą wszechświatem, możliwa jest tylko jedna wersja przyszłości.
Robert Kane

Nie możemy utożsamiać świata takiego jakim jest (w rozumieniu deterministycznym) z jakimś modelem, który bardziej odpowiada koncepcji 'świata możliwego'.

Przykład z rzutem kostką był tylko niedoskonałą analogią, ponieważ tu rzeczywiście można argumentować, że wszystkie fizyczne parametry rzutu i otoczenia determinują jednoznacznie wynik

W procesie podejmowania decyzji, człowiek też jest parametrem. Dla przykładu, jeżeli masz do wyboru trzy bramki z kurtynami w trzech różnych kolorach, to wybór może między innymi paść dlatego, że wybierający ma słabość do czerwonego - kolor środkowej bramki, a ma taką słabość, bo matka przykrywała go czerwoną kołderką kiedy był mały i teraz ten kolor kojarzy mu się z bezpieczeństwem.

O ile dobrze Cię rozumiem, to brak wolnej woli (rozumianej jako zdolność wyboru spomiędzy co najmniej dwóch opcji, czyli inaczej niż zdefiniowałeś ją w artykule) jest u Ciebie nie wnioskiem, a jednym z założeń.
Gdyby był wnioskiem, to nie możesz przyjmować bez uzasadnienia, że człowiek jest parametrem. Musisz rozważyć przypadek, w którym wszystkie założenia zewnętrzne wobec danej osoby mogą implikować alternatywę co najmniej dwóch zdarzeń i dopiero ta osoba decyduje, które z nich zajdzie. Ten przypadek musisz dopiero doprowadzić do sprzeczności, a moim zdaniem jak na razie nie uargumentowałeś tego, że on nie istnieje lub jest niemożliwy.

Nie jest tu szczególnie istotne, czy ten przypadek zaliczymy do determinizmu, czy indeterminizmu (kwestia dokładniejszej definicji). Jeśli zaliczymy go do determinizmu, to o ile nie doprowadzimy tego przypadku do sprzeczności, musimy dojść do wniosku, że człowiek - a dokładniej jego wolna wola - kreuje jedną z przyczyn, która determinuje zdarzenie.
Jeśli zaliczymy go do indeterminizmu, to moim zdaniem błędne są poniższe wnioski zawarte w artykule:

Jeśli zatem, te same przyczyny mogą prowadzić do różnych skutków, to niektóre skutki mogą nie być wynikiem przyczyn, a zatem nie mają przyczyny. Skoro niektóre zdarzenia nie mają przyczyn, to znaczy, że są przypadkowe, a skoro tak, to nie da się ich w ogóle kontrolować, a w szczególności nie mogą być kontrolowane przez człowieka.

Zdarzenie ma przyczyny, nawet jeśli nie jest jednoznacznym wynikiem tych przyczyn, które były zewnętrzne wobec osoby, która na nie wpłynęła. To wolna wola kontrolowana przez tę osobę, a nie przypadek, zdecydowała o tym, które z możliwych zdarzeń zaszło.

Loading...