To był taki koszykarz z NBA, który grał w Los Angeles Lakers. Trudno, stało się. Był świetnym koszykarzem, ale te cyrki, które się odwalają w mediach społecznościowych... szkoda gadać. Aż boję się jak umrze Michael Jordan.
Niemożliwe, że nie słyszałeś o Kobe Bryancie. Ja się NBA nie interesuję odkąd Michael Jordan odszedł drugi raz w 1998 roku, ale słyszałem o nim. Z resztą Allen Iverson to były koszykarz i świetny koszykarz, legenda Philadelphia 76-ers.
Co do tego wirusa grypy to się zgadzam. Być może jest tak jak piszesz. Może szczepionka już jest, ale jeszcze nie dostali w łapę odpowiedniej sumki pieniędzy, by ją wypuścić. W tym czasie umrze więcej ludzi, za którymi nikt nie będzie płakać w mediach społecznościowych.
Nie to że nie szanuję sportów, bo w sumie to nawet biegam relatywnie sporo, ale nie oglądam TV, a sportu to już w ogóle.
Jeśli mnie zapytać o koszykarza z NBA to wymienię jednym tchem Majkeldżoerdanszakilonilskotipipen. Jego pamiętam z czasów nastoletnich,
Ale tego Kobe to dopiero pośmiertnie muszę docenić.
Ja nawet skoków nie oglądam, taki typ. :/