W ciemny wieczór październikowy, gdy nieakceptowani społecznie przebierańcy próbują nieśmiałych wędrówek po osiedlu, a szczęśliwcy, dla których piątek jest dniem wolnym od pracy toną w błogości pierwszych chwil długiego weekendu, donoszę z biblioteki. Właściwie już szczęśliwie doniosłam i napawam się słodkim widokiem symapatycznego stosu książek.
Ze spraw okołobibliotecznych. Pracowałam w komisji konkursowej lokalnego konkursu ortograficznego. Oceniałam kategorię klas VII-VIII i III gimnazjum. Wrażenia? Młodzież, która wzięła udział w dyktandzie, pisze rewelacyjnie. Wprawdzie nie była potrzebna dogrywka i wystapił pewien rozrzut punktów karnych, ale też rozmaitych haczyków w tekście było sporo. W związku z powyższym nie widzę potrzeby uproszczeń w polskiej ortografii i interpunkcji.
Z ubiegłego miesiąca
Przeczytałam cztery książki dla dzieci. Bardzo polecam Wysiedlonych Doroty Combrzyńskiej-Nogali i Jadzię Izabelli Klebańskiej z cyklu Wojny dorosłych - historie dzieci. Napisane pięknie, mówiące wprost o tym, co czuły dzieci, jak postrzegały kompletnie rozbity przez wojnę świat - świat niebezpieczny, w którym codzienność zaczęła rządzić się innymi prawami oraz o tym, jak radzono sobie z trudną rzeczywistością powojenną. To książki w teorii dla dzieci, w praktyce poruszające i mówiące wiele również dorosłym czytelnikom.
Tata reporter Sergiusza Pinkwarta to bardzo miła lektura - o tym, jak wygląda życie pięcioosobowej rodzinki, gdy tata wykonuje zawód reportera telewizyjnego i często wyjeżdża, czasem również w miejsca niebezpiecznie.
Sekretne życie Krasnali w Wielich Kapeluszach Wojciecha Widłaka i Pawła Pawlaka to nietypowe opowiastki (a właściwie autoprezentacje) nieco mniej znanych krasnali o intrygujących życiorysach i osobowościach. Jest też wątek wrocławski - moje dzieci już planują wycieczkę do Fontanny Krasnali.
Pora na podsumowanie "dorosłej" części miesiąca. Książek było sześć i układają się w pary odpowiadające poziomowi mego entuzjazmu. Najpierw fajerwerki, czyli para bardzo, bardzo, a w niej Umberto Eco i Sześć przechadzek po lesie fikcji. Uważam, że jest to pozycja absolutnie obowiązkowa dla każdego, kto myśli o tworzeniu jakichkolwiek tekstów, które mają mieć czytelników (lub czytelnika). Do pary ustawia się Sándor Márai i Dziedzictwo Estery. Powieść psychologiczna o niezwykłej głębi, poruszająca ("Dlaczego Estero? Dlaczego?!"), uniwersalna. Zdecydowanie nie jest to literatura łatwa, ale za to jak piękna.
W drugiej parze - bardzo dobrej i zdecydowanie godnej polecenia jako pierwszy Jacek Dukaj i Lód. Powieść monumentalna, z niesamowitą fabułą, rewelacyjnym językiem - stylizowanym na dziewiętnastowieczny i najeżonym neologizmami (a autor ma duży talent słowotwórczy). Dlaczego w drugiej parze? Powieść w moim odczuciu jest nieco nierówna - podobno wydawnictwo wymogło na autorze odchudzenie pierwszej wersji. Jako druga do pary książka Wanda Chotomska. Nie mam nic do ukrycia - ciekawa, budująca biogafię rozmowa Barbary Gawryluk z pisarką-legendą, królową polskiej poezji dla najmłodszych. O specyfice czasów, w których tworzyła, o przyjaźni z Mironem Białoszewskim, o kolejnych utworach, o sławie, którą przyniosła telewizja (Jacek i Agatka), o życiu osobistym. Dobra, ciekawa lektura.
W trzeciej parze Zapraszamy do Trójki - książka niezgorsza, ale odebrałam ją jako jakąś taką mało "mięsistą", są fragmenty intrygujące, ale tylko tam, gdzie ludzie związani z Trójką nieco się otwierają. Mało. Audrey Hepburn. Kochać i być kochaną - nie polecam. Biografia powierzchowna, raczej nudnawa.
Na koniec audiobook - Jak zawsze Zygmunta Miłoszewskiego. Fabuła ciekawa - oparta na koncepcji przeniesienia bohaterów w przeszłość i jednocześnie w alternatywną rzeczywistość(Polska po wojnie nie stała się krajem zależnym od Sojuza, silne więzy przyjaźni zawiązano z Francją). Jednak nie zaiskrzyło pomiędzy mną a tą książką. Opisy realiów alternatywnej Polski, które dla mnie miały duży potencjał, przegrały z dość schematycznymi wątkami dotyczącymi życia erotycznego bohaterów, które wydają się istotniejsze dla autora. Rozbawił mnie za to wątek, w którym główny bohater podejmował próby zdobycia wielkich pieniędzy dzięki swej wiedzy o tym, co dopiero miało nastąpić. A może by tak napisać bestseller korzystając ze sprawdzonych pomysłów?
Do przeczytania i przesłuchania
Dziś udało mi się nieco przygotować do wizyty w bibliotece. Miałam wytypowane trzy tytuły w dziale dla dorosłych i jedno zlecenie na lekturę szkolną (nieznaną mi jeszcze) z działu dla dzieci.
Wizyta w dziale dla dzieci to łącznie cztery tytuły - dwie książki z półek i dwie ze stolika nowości. W dziale dla dorosłych znalazłam dwie zaplanowane książki, a później miłe chybił-trafił.
- Evžen Boček, Ostatnia arystokratka, 2012
- Jakub Małecki, Rdza, 2017
- Paul Beatty, Sprzedawczyk, 2018, audiobook, czyta Jarosław Boberek
- Tomasz Kowalewski, Nie pozwlisz żyć czarownicy, 2018
- Margareta Strömstedt, Astrid Lindgren. Opowieść o życiu i twórczości, 2015
- Mariusz Urbanek, Brzechwa nie dla dzieci, 2013
- Barbara Kosmowska, Dziewczynka z parku, 2012
- Grzegorz Kasdepke, Potworak i inne ko(s)miczne opowieści, 2013
- Katarzyna Ryrych, Wilczek, 2018
- Anna Czerwińska-Rydel, W poszukiwaniu światła. Opowieść o Marii Skłodowskiej-Curie, 2018
Rdzę i Ostatnią arystokratkę zaplanowałam. Przeczytałam o Jakubie Małeckim dobre słowa i zapragnęłam sprawdzić osobiście. Evžena Bočka miałam w zamiarze jeszcze w czasach pracy w bibliotece, ale wtedy zakładałam, że czytelnik ma pierwszeństwo i tak oto Boček ciągle trafiał do czytelników. Minęło parę lat od wydania, Arystokratka wreszcie w moich rękach.
W niebeletrystycznej książka o Astrid Lindgren uroczo wyróżniała się na regale szalonym grzbietem. Przyznaję - miałam ochotę wypożyczyć ją już podczas ostatniej wizyty, ale opanowałam chciwość. Brzechwa nie dla dzieci - jak tu nie przeczytać, gdy przeczytało się już Tuwima. Wylęknionego bluźniercę tego samego autora i była to biografia świetna. Po małym rachunku sumienia stwierdzam, że ci oto dwaj to zdecydowany top moich poetów do wygłaszania z pamięci. Nic ekstraordynaryjnego - "Pewna żaba była słaba", "Do biedronki przyszedł żuk", "Murzynek Bambo", "Okulary" i całkiem sporo innych w całości i we fragmentach.
Planowałam również książkę Marcina Wichy Rzeczy, których nie wyrzuciłem w postaci audiobooka. Niestety nie znalazłam, a na ratunek przyszła półka z nowościami - tym razem również audio. Jest zatem Sprzedawczyk z Bookerem 2016 na koncie, a z nowości książkowych Nie pozwolisz żyć czarownicy - takie oczko w kierunku dzisiejszego Halloween.
Z działu dla dzieci ku rozrywce Grzegorz Kasdepke i zamówiona przez syna lektura - Dziewczynka z parku z pięknymi ilustracjami Emilii Dziubak.
Na stole z nowościami łakomy kąsek - Wilczek. Wojny dorosłych - historie dzieci po raz kolejny, choć tym razem nieco inaczej, bo nie o drugiej wojnie, a o stanie wojennym. Ilustracje Sylwii Szerszeń. Druga nowość to książeczka o Marii Skłodowskiej-Curie - biografia noblistki dla dzieci z ilustracjami Doroty Łoskot-Cichockiej.
Przedwczoraj dotarł do mnie nowy numer "Książek. Magazynu do czytania". Sprezentowałam sobie roczną prenumeratę tego oto dwumiesięcznika. Myślę, że będzie to kawałek przyjemnej lektury i niezły zbiór wskazówek, jakich autorów i jakich tytułów szukać na bibliotecznych i księgarskich półkach. I jeszcze jolkę literacką drukują, a ja od najmłodszych lat mam iście emeryckie ciągoty do rozwiązywania krzyżówek.
Dzwonek przy furtce zamilkł, trzy kilo cukierków, lizaków, gum i wafelków rozdane. Czas zmyć granatowy makijaż czarownicy bez nosa i tkanek miękkich w okolicy ust i zasiąść do czytania. Przed nami długi weekend!
Wow, przecyztałaś Lód Dukaja i JESZCZE 5 INNYCH KSIĄŻEK W MIESIĄC? Kiedy ty masz czas na wszystko, kobieto!
Rewelacyjna powieść, subtelna fantastyczność światów budowana przez Dukaja, realne, wartościowe i naprawdę głębokie filozoficzne rozważania wplecione w powieść, wspomniany przez Ciebie język, który jest po prostu miodny. Mmmm. Jest tłumaczona teraz na angielski, mam nadzieję, że tłumacze sprostają zadaniu i powieść zostanie doceniona na arenie międzynarodowej, (chociaż ciężko o to może być, bo przecież przeciętny czytelnik z zagranicy będzie miał problemy w zrozumieniu wielu kontekstów związanych z sytuacją Polski pod imperalistycznym butem rosyjskim.
To mnie zdziwiło, jeszcze dłuższe to chciał wydać? xD
Czytam dość szybko, ale akurat Dukaj został mi jeszcze z zeszłego miesiąca. :)
Gdy gdzieś na coś lub kogoś mam czekać, to zawsze mam książkę w plecaku (ale raczej lżejszą gatunkowo), no a Dukaja to po prostu wieczorami.
Z całej siły ściskam kciuki za udany przekład, bo gdy taki będzie, to nie wyobrażam sobie, aby Lód przeszedł bez echa. Świat jest zbudowany z takim pietyzmem, iż myślę, że nawet dla czytelnika angielskiego czy amerykańskiego możliwości czerpania z tekstu będą ogormne. W końcu Zbrodnię i karę czy Wojnę i pokój też jakoś ogarnęli. :)
Na taką informację natrafiłam - że napisał 1600 stron. A co do wydania, które czytałam, to uważam, że popełniono okropny błąd wbijając wszystkie części i rozdziały w jedno tomiszcze. Jeżeli ktoś będzie rozważał zakup, to zdecydowanie wersję na czytnik lub wydanie nowe (trzy tomy).
Ooo, nie wiedziałem, że wydali w 3 tomach nowe wydanie! Ja czytałem właśnie na Kindlu więc ciężak mnie ominął. Jednak jest coś nęcącego w tym ciężarze i ogromie tej powieści, ktoś napisał gdzieś że czytając ją człowiek czuje się właśnie jakby przebijał się przez Lód i... rozdrabnianie tego na 3 tomy jakoś to tak oswaja i osłabia :)
A to racja - tak jakby wszystko Ci zamarzało. ;) No ale tekstu jest na tyle, że i trzy tomy można zrobić ciężkie i masywne, a nie będą się tak łatwo niszczyły. Niestety o odrwanie okładki w przypadku tomiszcza nietrudno.
Czytanie to nie rurki z kremem
These are admirable and neat