Od trzeciego akapitu to już tylko przykłady z serii "każdy za uszami coś ma". :)
Pyskówka lub obraza świadczą o tym, że winien zdaje sobie sprawę z tego, że postepuje źle, a mimo to próbuje być "panem sytuacji".
Ludzie mam wrażenie rezygnują z prób rozmowy w takich sytuacjach. Raczej nagrywają wideorejestratorami, dzwonią na policję w sprawie nieprawidłowego parkowania lub nie robią nic. Zobaczymy, jak będzie się to zmieniało w czasie. Mam niestety wrażenie, że z takim międzyludzkim dogadaniem się jest niestety coraz gorzej i niestety nawet drobne sąsiedzkie sprawy będą załatwiane za pośrednictwem straży miejskiej lub policji.