You are viewing a single comment's thread from:

RE: Kamyczki, dżdżownice, krokusy... Wiosna, panie!

in #polish6 years ago

Precz kamyczki! Precz dżdżownice!
A wiesz, co jest w tym ludzkim męczeniu się z kamykami najgorsze? Że tak tudno przyjąć dobre słowa osób, które nauczyły się po prostu wyjmować kamyki z butów i jakoś tak samemu trzeba do tego dochodzić i dojrzewać.

I druga sprawa - oczywiście, że w marcu nie nosi się kurtki zimowej. Wczoraj o dziewiątej wyruszyłam na zakupy w dżinsach, bluzie polarowej (ale takiej zwykłej, wciąganej przez głowę), arafatce na szyi (wiało) i okularach słonecznych (świeciło).
Czy mój strój się wyróżniał? O, zdecydowanie - jednak wciaż królują płacze i kurty z futerkiem na kołnierzach i kapturach, czapki i szaliki. Czy spowodowało to jakiekolwiek rysy na strukturze wszechświata? Nie. :D

Sort:  

Że tak tudno przyjąć dobre słowa osób, które nauczyły się po prostu wyjmować kamyki z butów

Dokładnie! Pierwszą reakcją jest zazwyczaj: łatwo ci mówić..! A im przecież też nie było łatwo...
Ale to się wie dopiero dużo, dużo później ;)

Czy spowodowało to jakiekolwiek rysy na strukturze wszechświata? Nie. :D

Najwyżej drobne ryski na spiętej psychice co poniektórych osobników :D

A może niektórym dały miły promyczek pozytywu? "Będzie chora, będzie chora. Ja nie będę chora, bo się ciepło ubrałam! Brawo ja!". Tak to widzę. :)

Ano. Niech każdy ma swoją chwilę radości :)