Zaczynając od honoru, zgodzę się co do przynależności, ale pan Bodnar to osoba publiczna, zabierając się za takie stanowiska przecież ryzykuje i musi się liczyć, że kodeks jego postępowania nie dotyczy już czubka własnego nosa, staje się niejako reprezentantem nas wszystkich. Raczej łatwo powiedzieć, czy ktoś zachowa się honorowo, czy nie. Rzadko, gdy już mowa o honorze, to sytuacje skomplikowane.
Ja wypowiedzi pana Bodnara tak nie odebrałem, może potem w jego tłumaczeniach zauważalny był ten tok rozumowania :)
Michalkiewicza natomiast odebrałem, rzeczywiście z pewną wyższością, ale nie jestem pewien czy narodową. To po prostu inteligentny facet, twardo stojący przy swoim i jak mało kto potrafiący wytłumaczyć, co ma na myśli. Wiedzę myślę też ma nie małą i nie spotkałem się jeszcze z jakąś nietrafioną informacją przez niego wypowiedzianą. Co do holocaustu, to temat bardzo szeroki i pozwolę sobie poruszyć go w artykule kiedy indziej, zgadzam się w sprawie okrucieństwa, jak najbardziej masz rację, ale ważne jest również co je kształtuje i jak dochodzi do jego eskalacji.