Sort:  

No dobra rozumiem tok myślenia z politykami. Generalnie im wyżej tym mniej zwykły człowiek może wybierać. Przykład wierchuszka UE. Może to po prostu taka uniwersalna zasada działania wszechświata i działa również w oddolnych inicjatywach coś jak zupełnie inna rzecz "piramida zarządzania" nikt nigdy nie wymyślił systemu gdzie rządzących jest więcej od rządzonych ;) I ja dalej nie widzę sensu szukania dziury w całym (a przynajmniej jak tu widzę całe) Po prostu pewnie dla wielu ludzi pewny kaczor będzie lepszy od niepewnego postrzeleńca i sympatyka zboczeń z partii przeciwnej ;) wracając do analogii politycznych.

W Szwajcarii bywam co roku. ta demokracja bezpośrednia to jedyna akceptowalna forma demokracji jak dla mnie. Niestety ma mały minus na czele państwa w takim ustroju powinien stać silny przywódca o szerokim zakresie praw, lecz nie ma tej instytucji w CH. Po pierwsze parlament jest bezużyteczny skoro decydują wszyscy. Po drugie "dyktator" jest nie groźny, bo zawsze można go przegłosować w ciągu dwóch tygodni. Więc po co w tym układzie ktokolwiek oprócz obywateli i "dyktatora" z doradcami, który może szybko reagować (szybciej niż referendum)

kurcze to coś jak mój wymarzony system zarządzania państwem :) tylko politycy na to nie pozwolą..., bo będą smażyć frytki w McDonald (o ile ich kompetencje na to pozwolą) xD