Pogoda, prawdziwie wiosenna zaczyna dopisywać to i sezon wędkarski czas zacząć.
Pierwsze wędkowanie w tym sezonie rozpoczęliśmy na zbiorniku komercyjnym w pobliskiej miejscowości Przyborów.
O godzinie 9 rano zaczęliśmy pakować, przygotowany we wtorek cały ekwipunek i sprzęt do samochodu. Po drodze oczywiście zatrzymaliśmy się w sklepie wędkarskim by zaopatrzyć się w zanęty i różnego rodzaju przynęty i pokarmy na haczyk. Po przybyciu na łowisko i zajęciu dogodnych miejsc zaczęliśmy przygotowania do rozpoczęcia łowienia.
Głównym naszym celem był popularny karp.
Złowiliśmy 6 takich ryb, gdzie największa ważyła 2,90 kg.
Na łowisku spędziliśmy przyjemny czas, na pełnym relaksie. Pozostaliśmy na nim do godzinny 18 i wróciliśmy do domów.
Niżej parę zdjęć z wyprawy:
Nareszcie dobra pogoda nie moge się doczekać aż ja pójdę coś połowić . Pozdro ;)
Dokładnie pogoda coraz cieplejsza. Udanych połowów :)
Koło mnie rzeka Wieprz po roztopach niemalże wylewa się z koryta rzeki.
Pewnie straże pożarne już interweniowały przy lokalnych podtopieniach. U nas stan rzek jest dobry.
Pogoda się trafiła to i rybka bierze :)
Pewnie. Na staw niedaleko to szybko się zebraliśmy i połowili :)
Pogoda coraz lepsza, więc i na rybki można skoczyć ;)
Zgadza się. Sezon rozpoczęty :)
Ten zbiornik to jest komercyjny czy PZW?
Wygląda mi na komercje. Zawsze co roku jak tylko u nas lód puścił ruszaliśmy na karpie, n a kilkudniowe wypady, ale tego roku to nie wiem kiedy ruszę na rybki. Teraz przeprowadzam syna i walczę na działce z nadmiarem wody szykując drenaż.
Szkoda zazdroszczę ci. Pozdrawiam.
Komercyjny jak pisałem.
Życzę udanych robót na działce :)
Oj mój wzrok mnie zawodzi. Starość nie radość. Z robotami muszę poczekać na to aby woda trochę zeszła. Pozdrawiam i dzięki.
Kilka rybek jest :)
Przypomniało mi się, jak byłem na gminnych zawodach wędkarskich, zorganizowanych na stawie komercyjnym... Przez całe zawody nie została złowiona ani jedna ryba. Jednej osobie udało się zaciąć sporego karpia, ale przy holowaniu mu się zerwał. To było jakieś 7-8 lat temu.
Udanych połowów :)
Wędkujesz dalej? Jakie największe ryby złowiłeś?
Już nie wędkuję. Trochę jeździłem z kuzynem jak miałem około 16-17 lat. Osiągnięć też dużych nie było, bo największe co złowiłem to prawie kilogramowego leszcza i parę karpi również blisko kilówki. Za to brat od jakichś trzech lat zaczął się bawić z wędką i od czasu do czasu coś złowi :)
W tamtym roku byłem z nim potowarzyszyć w łowieniu, a że kierowcą nie byłem i miał do nas dojechać znajomy, to rzuciłem hasło, by po drodze zakupił jakieś piwko... kupił... czteropak zerówki...