You are viewing a single comment's thread from:

RE: Homofobia

in #polish7 years ago

Wyznaję zasadę "po pierwsze - nie szkodzić".Jeśli ktoś jest homoseksualistą niech sobie będzie,dopóki nikomu z tego powodu nie dzieje się krzywda.Kontrowersje zaczynają się w chwili,gdy para taka chce adoptować dziecko.Uważam,że wychowywanie dziecka w takim związku nie może pozostać bez wpływu na jego rozwój.W jaki sposób wytłumaczyć mu,że wszyscy koledzy mają tatę i mamę a ono dwóch tatusiów? Taki stan na dłuższą metę musi wypaczać psychikę.Dziecko nie będzie miało skąd czerpać wzorców na temat relacji między mężczyzną i kobietą w związku.Może wręcz próbować na siłę upodobnić się do "tatusiów" mimo,że jest heteroseksualne.Będzie też w konserwatywnej, polskiej społeczności narażone na szykany ze strony swoich rówieśników.
Co do obrzydliwości całowania się - dziwna teoria...ale każdy może mieć swoje zdanie.

Sort:  

Jeśli chodzi o związki homo to jak wyżej wspomniałam - z orientacją się rodzimy :) dziecko pary homoseksualnej nagle nie stanie się homo jeśli jest hetero. Tak samo jak i w rodzinach hetero rodzą się osoby homo :)

Myślę, że nie tylko geny, ale wcześniejsze stadium dorastania i otoczenie w którym się dojrzewa, mogą mieć w jakimś stopniu wpływ na orientację dziecka. Nie jest to reguła, po prostu mówię, że może tak się stać. Jestem przeciwny adopcji dzieci przez osoby homoseksualne, kolega u góry bardzo dobrze napisał, więc nie muszę już dodawać dlaczego. A lecenie w ślinę jest obrzydliwa, wkurwia mnie parka liżąca się przy ludziach, aż chce się rzygać. Ja jak się całuję to staram się nie przy wszystkich, powstrzymuję się pomimo tego, że czasami mam na to straszną ochotę, ale mam na uwadze innych. Nie chcę, żeby trąciło hipokryzją :)

Mój najlepszy przyjaciel dorastał w rodzinie 100% heteroseksualnej :) "stał" się homo ;). Odkrywanie swojej orientacji i w ogóle dojrzewanie płciowe zaczyna się w wieku 14-16 lat. Wtedy każdy człowiek sam poznaje swoje upodobania. Rodzina narzucała mu normy, że "musisz mieć dziewczynę" bla bla. Ale suma sumarum sam się zorientował kim jest i był w szoku. Rodzina homoseksualna ma świadomość tego, że orientacja tworzy się w okresie prenatalnym rozwoju (np. wskutek działania określonych hormonów) i jest również uwarunkowana genetycznie - co za tym idzie - dziecko takie ma większe pole do manewru, nie jest ograniczane przez rodziców, nie ma myśli samobójczych (osoby homo w rodzinach nietolerancyjnych miewają myśli samobójcze przez brak akceptacji ze strony rodziny). Rodzina homo nie narzuca mu swojego ja :)

Natomiast dorastanie w rodzinie homoseksualnej może skutkować tym, że dziecko za wszelką cenę będzie chciało upodobnić się do swoich rodziców. Jak rodzisz się w rodzinie, gdzie wierzą w bóstwo w chmurach, to przez indoktrynację stajesz się wierząca. Jeśli dwóch tatusiów czy dwie mamusie nie narzucają swojego zdania dziecku, to okej... Niebagatelny wpływ może mieć jednak narzucanie swojego zdania przez "rodziców". O ile nie jest to jeszcze kwestią, której można zaprzeczyć, o tyle wypaczenie psychiki przez wychowywanie się w takim, a nie innym środowisku, czy też szykany ze stron swoich rówieśników na pewno nie pomagają komuś w zmianie poglądów na ten temat. Jedni mają przerąbane za to, że są adoptowane przez pary homoseksualne, a inni za to, że są choćby i biali. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że niezależnie od miłości, jakie to dziecko doświadczy ze strony swoich rodziców, tak czy siak będzie wyśmiewane w niektórych kręgach. Jest to smutne, ale prawdziwe.

Jeśli tak jest(a nie twierdzę,że nie) to tym bardziej można przez to zrobić dziecku hetero wychowywanym przez dwoje tatusiów homo z mózgu papkę.

Tak jak i w rodzinie hetero - zrobić dziecku homo papkę z mózgu :P różnica między parą homo a hetero jest taka, że rodzina homo jest mega tolerancyjna i od razu dziecku pokazuje świat hetero dając mu wybór jednocześnie ucząc go tolerancji do takich ludzi jakimi są rodzice :)

Gdybyś narodziła się w rodzinie,która żarliwie wierzy w Światowida,sama też byś te wzorce przejęła od rodziców i robiła tak samo.Obawiam się ,że w dużym stopniu podobnie by było z kształtowaniem orientacji seksualnej na podstawie zachowań "rodziców".

To już jest indoktrynacja - na siłę przekonywanie kogoś do czegoś. Sama wychowałam się w rodzinie w której jeden z rodzic jest wierzący a drugi wierzący ale nie praktykujący. Nie ma czegoś takiego jak "kształtowanie orientacji" bo ona się tworzy już w okresie prenatalnym.

Indoktrynacja to zbyt mocne słowo.Chodzi o sytuację w której nasze zachowania odbiegają od ogółu - w tym wypadku rodziny.Trudno jest zachować w pełni odmienne poglądy,jeśli wszyscy dokoła robią coś inaczej.Wiąże się to często z przykrymi konsekwencjami.Jeśli w Twojej rodzinie wszyscy codziennie wcinali by obwarzanki na obiad, a Ty powiedziałabyś pewnego dnia,że nie będziesz,prawdopodobnie zostałabyś w pewnym stopniu napiętnowana przez swoją odmienność.Podobnie to dziecko, które rodzicom homo powiedziało by że chce być hetero bo ich zachowanie jest dziwne. Dlatego dziecko siedziało by cicho i przejmowało wzorce od tatusiów. Byłoby nieszczęśliwym dzieckiem hetero z rodzicami homo.Dlatego się na coś takiego nie godzę.

Znam jedną rodzinę homo, która adoptowała dziecko hetero :) i to dziecko wyszło na normalnego człowieka. Ma już teraz 16 lat i pierwszą dziewczynę. Nie ma czegoś takiego jak "przejmowanie wzorców od tatusiów" :P bo to orientacja a nie religia czy danie na obiad :) poczytaj trochę o tym ;) Miłego dnia.

Chodziło o całowanie w ślimaka w miejscu publicznym :D normalnie w domu każdy może (i hetero i homo). Dużą ilość osób brzydzi para całująca się z językiem np na środku ulicy. Zarówno hetero jak i homoseksualna. Jestem za budowaniem kompromisów, aby wszystkim było dobrze.