Nie mam żadnej reputacji na wykop.pl więc nie za bardzo jestem w pozycji żeby dać tam wsparcie dla batalii w wykonaniu @noisy i @adrix . Jeśli mogę coś doradzić - to wg mnie taka strategia jest najskuteczniejsza:
Steem ekonomicznie nie ma sensu.
A Bitcoin ma sens?
Bitcoin to co innego. Tam nikt nie rozdaje lekką ręką kasy za pisanie postów.
Prawda jest taka, że Bitcoin codziennie rozdaje 10 razy więcej kasy (obecnie ok. milion USD dziennie). Bez pisania postów - wystarczy bezsensownie spalić trochę elektryczności.
Ale to nie jest bezsensowne - w przypadku Bitcoina to służy do utrzymania bezpieczeństwa systemu.
Steem ma ten sam (a nawet większy) poziom bezpieczeństwa, tyle że zrealizowany prawie za darmo. Uzyskaną w ten sposób nadwyżkę finansową Steem rozdaje w postaci nagród za subiektywne oceniane posty i inne pożyteczne (dla systemu) działania.
Ale to się nie może utrzymać, Steem musi się zawalić. Żaden post nie może być warty kilka tysięcy USD.
Jeśli nie zawalił się Bitcoin przez 8 lat, to Steem też ma realną szansę. Bitcoin udowodnił, że to możliwe. Nie ma absolutnej pewności, że Steem przetrwa, ale twierdzenie że to jest niewykonalne jest logicznym błędem. Steem to realizacja nowego modelu ekonomicznego (zapoczątkowanego przez Bitcoina), w którym nie obowiązują tradycyjne reguły.
Albo najkrócej:
Twierdzenie że Steem nie ma sensu, podczas gdy Bitcoin (albo Ethereum) ma sens, jest logicznie sprzeczne. Albo oba systemy nie mają sensu (co jest mało prawdopodobne ale możliwe) albo oba mają sens. Nie ma wersji pośredniej, bo model ekonomiczny obu systemów jest ten sam.
Różnica jest tylko taka, że Bitcoin produkuje nikomu niepotrzebne ciepło, podczas gdy Steem produkuje subiektywnie pożądaną internetową treść.
Dzięki wykopowi poznałem steemit i dowiedziałem się jak to działa, także batalia nie idzie całkiem na marne. Nie dołączę się tam do niej, skupię się na tworzeniu mam nadzieję nie śmieciowej zawartości tutaj.
Zauważ że zapraszając wykopowiczów na ten serwis, masz prawo się spodziewać że wraz z wykopowiczami przyjdzie poziom jaki oni reprezentują na wykopie. To jest trochę tak jak z imigrantami których wpierw zapraszasz a oni później narzucają swoje żądania, a ty nie możesz nic zrobić, ponieważ nie jesteś w stanie kontrolować ich. Piszę z komórki wiem o interpunkcji. Pozdrawiam, również z wykopu.
Pozwolisz, że nie do końca się zgodzę. Myślę, że przybysze z wykopu nie będą w stanie narzucić czegokolwiek. Idea wykopu jest nieco inna: dodajesz (z reguły) nie swój kontent, zazwyczaj link do cudzego filmu lub artykułu. Aby został wykopany musi być kontrowersyjny, mainstreamowy i wpasowywać się przekazem w zapotrzebowanie użytkowników. Steemit będzie raczej inspirował do stworzenia czegoś nowego, publikowania treści, które mogą być nawet niszowe, ale biorąc pod uwagę ogólnoświatowy zasięg mogą spodobać się użytkownikom, o ile oczywiście będą reprezentować wysoki poziom. To że gdzieś z tyłu stoją pieniądze wymusi profesjonalizację. Nikt nie będzie (mam nadzieję) tutaj wrzucał seryjnie mało ciekawych zdjęć np. kotów. Tego typu szlamu już i tak wystarczy w sieci.
I już mamy przykład - https://steemit.com/introduceyourself/@rkpl/pl-wykop-zbiorka-spolecznosci-collection-community
"Wypadało by też nauczyć steemit (no właśnie jak się będą nazywać użytkownicy steemit?) naszej kultury typu nocna etc."
Już chcą wprowadzać nocną, zaraz pojawi się amber plus i rynsztok. Steemit to nie wykop, a wykop to nie steemit. Wykop miał szanse rozwinąć się w serwis globalny, ale przespał swoją szansę.
Muszę przyznać rację @olesh . Mam konto na wykopie, co prawda jestem czytelnikiem nic nie wrzucam. I niestety mimo wszystko jednak zauważam pewne naleciałości z wykopu, nawet u siebie. Jednak po paru dodanych postach tutaj "byle jakich", po zapoznaniu się z regułami i ogólnie zasadą działania i cała ideą jaka przyświeca #steemit widzę pozytywne aspekty nie powielania (nawet wartościowych informacji) tylko właśnie tworzenia czegoś od podstaw czym można się podzielić a przy okazji zyskać. Czegoś unikatowego co rzeczywiście coś wnosi, typu kursy, poradniki czy nawet pokazać jakieś swoje dzieła, prace, rysunki, soft etc.
To prawda. W Bitcoinie mining polega na liczeniu niepotrzebnych nikomu hashy wykorzystując do tego masę energii elektrycznej, natomiast tutaj mining polega na dodawaniu treści, to jest ta sama analogia, tyle że tutaj owa praca nie jest marnotrawiona ponieważ w jej wyniku postaje content oraz ruch w serwisie, który może generować kolejny potencjał w formie zysków od reklamodawców. Koncepcja steemit w teorii może być czymś tak genialnym jak bitcoin.
Paradoksalne jest to, że nikt nie podważa sensowności hojnych wypłat za spalanie elektryczności, podczas gdy hojne wypłaty za wysiłek intelektualny są uważane za złe i niestosowne. Może to kwestia przyzwyczajenia się do tego zjawiska. Domyślam się, że podobne reakcje budził Bitcoin 8 lat temu, aż w końcu ludzie przyzwyczaili się, że to istnieje i przestali podważać sens. Ale rozumiem postawę sceptyczną - 8 lat temu sens Bitcoina wcale nie był taki jasny - wtedy to był akt wiary a nie racjonalnego myślenia. Ze Steemem jest o tyle łatwiej, że istnieje jeden namacalny dowód (w postaci Bitcoina) że to może mieć sens.
I drugi paradoks, który zaobserwowałem - absurdalne reakcje na wpisy @noisy 'ego na wykopie. Jedyne co on tam robi to informuje o istnieniu Steem'a i zachęca do założenia konta. Nic więcej. Nie trzeba robić żadnych wpłat, niczego kupować - żadnych inwestycji. I jaka agresja idzie w jego stronę. Zadziwiające jak okopani jesteśmy we własnej ignorancji i z jaką zaciekłością jej bronimy.
Masz rację. Wszelkie moje próby wyjaśnienia na swój sposób czym jest steemit również spotykały się z agresją, a nawet poszły oskarżenia że mam multikonto o nicku @noisy, ponieważ moje poglądy się z nim zgadzały.
Myślę że tego typu agresja jest spowodowana tym że jednak 99% sposobów na zarobek w internecie polega na trzepaniu leszczy. Wielu ludzi na pewno przejechało się na różnych oszustach i na samo słowo zarobek w internecie włącza się u nich agresja i mechanizm obronny.
Czy przypadkiem to co wyróżnia Bitcoin to jego niewielka ilość w stosunku na przykład do tego ile było dogecoina. Wydaje mi się że bezwartościowe treści generują zbyt duże ilości Steemit
> Wydaje mi się że bezwartościowe treści generują zbyt duże ilości Steemit
Zgodzę się, natomiast prawda jest taka, że zawsze musimy mieć na uwadze, że to co dla nas jest bezwartościowe, dla kogoś innego może mieć dużą wartość.
Jednak masz rację - musimy się nauczyć doceniać prawdziwą jakość. Dobry pomysł i pare zdań to za mało na dobry artykuł - liczy się prawdziwa jakoś wykonania i zawartość, która jest w poście.
Bardzo spodobał mi się film od Andrew Levine na ten temat:
Steem ma podobną inflację do Bitcoina - 10% (niektórzy nawet twierdzą że 5%). Więc żeby Steem przetrwał i się bilansował w dłuższym okresie, Steem'owa ekonomia musi rosnąć w tempie 10% rocznie. Co jest wykonalne - szczególnie w świecie krypto.
Aktualna inflacja bitcoina to 4.09%, docelowo będziemy mieli deflację
()
Ale Bitcoin jest na innym etapie niż Steem. Bitcoin początkowo miał znacznie więcej inflacji niż teraz - średnio wychodzi coś koło 10%.
Nie, nominalny nakład waluty nie ma znaczenia. Liczy się tylko to czy ekonomiczna ekspansja systemu jest szybsza niż jego inflacja. W przypadku Bitcoina to się udało - utrzymał swoją cenę mimo gigantycznej (zawłaszcza na początku swego istnienia) inflacji.
Blogging is the new mining.
W przeciagu kilku lat gdy wprowadza komputery kwantowe wszystkie te pseudo waluty zostana zastapione nowymi.
Uważasz że nie da się zaktualizować kodu i wprowadzić w przyszłości wyższy poziom bezpieczeństwa w kryptowalutach? Bo moim zdaniem jest to jak najbardziej wykonalny scenariusz. Kryptowaluty będą ewoluować wraz z rozwojem techniki, przecież to logiczne.
Są już krypotowaluty które twierdzą, że są odporne na kwantowość. Np. IOTA.
Ciężko się nie zgodzić z twoją opinią. Czy Steemit ma sens? Przekonamy się pewnie za kilka miesięcy. Trzeba poczekać na rozwój i czy w ogóle będzie wypłacalny.
Zauważ że ja nie przekonuję że Steem ma sens. Ja nie mam pewności w tej sprawie - gdyby tak było sprzedałbym wszytko co mam i władował w Steema.
Jedyne co mówię jest to: jeśli nie podważasz sensu Bitcoina, to logicznie rzecz biorąc nie powinieneś podważać sensu Steem'a. Tylko tyle.
Otóż to. Nawet jeśli Steem nie wypali to przynajmniej nam pozostanie kilka dolców i miłe wspomnienia ;)