Fajny post :) Czekam na więcej wskazówek :P a co do budzika, to uważam, że jeżeli tak energiczniej się zwleczemy z tego łóżka po pierwszym budziku to jakoś tak bardziej się chce, niż takie odwlekanie bo wtedy tylko frustracja narasta :P
You are viewing a single comment's thread from:
Dzięki za miłe słowo :)
Zgadzam się! Najlepiej zerwać się jak najszybciej i od razu stanąć na nogi. Jak w wakacje wstawałem codziennie o tej samej porze, to się tak wyuczyłem, że ledwie pierwszy ton z budzika zabrzmiał, a ja już stałem przy łóżku i go wyłączałem.
Latem, kiedy widno i ciepło, można wstawać. Przez rok dojeżdżałam 80 km do pracy, wstawałam ok. 5. Jesienią horror, zapałki i piach w oczach, zimy nawet wspominać nie chcę....
Oj, nie zazdroszczę takiego wstawania i dojeżdżania z rana... To fakt, że w lecie to wstawanie jest łatwiejsze. Bo, gdy za oknem szaro, ponuro, zimno i ciemno, to trudno się z kołderką rozstać...