Nie zgadzam się z Tobą w kwestii tego, że nastolatki trzeba uczyć seksu. Seks to wspaniałe doświadczenie, które odkrywają między sobą zakochani ludzie, pierwsze próby, niepewności, nauka własnego ciała to coś czego nie można obdzierać z reszty aury tajemniczości. Zgodzę się, jedynie, że o środkach antykoncepcyjnych powinna być dodatkowa lekcja na biologi i nic więcej bo to proste jak budowa cepa.
Co do edukacji seksualnej z prawdziwego zdarzenia to jest taka w Anglii i jak się można spodziewać, nastolatki pobudzone teorią chcą spróbować praktyki - bardzo wysoki odsetek ciąż wśród nastolatków.
Jasne, tylko jaką mamy alternatywę - edukowane przez pornosy albo zgodne z wiedzą naukową. Izolacja od treści pornograficznych nie jest możliwa. To co piszesz - że nastolatki pobudzone próbują. Lepiej żeby próbowali po tym, jak zobaczą prawdę na temat seksu, niż po pornosie...
Tutaj też jest rola rodziców. Bo rodzic może dzieciakowi wytłumaczyć, że pornos to bajka, nie prawda. To pierwszy krok. Tylko ilu rodziców to robi...lepiej uznać, że tematu nie ma, a jak z pokoju nastolatka docierają odgłosy pornosika, to uznać, że się nie słyszało... 😉
Każdy rodzic ma za zadanie wychować swoje dziecko tak jak umie najlepiej, w internecie jest dużo gówna - transmisje z egzekucji, znęcanie się nad zwierzętami, twarde porno, komuniści - to rodzice muszą tak świat dziecku przekazać, żeby umiało się chronić przed takimi treściami. I wiem, że dużo ludzi nie potrafi rozmawiać o seksie z dzieciakami ale cóż - to chyba ich problem, każdy jest kowalem własnego losu, nie zwalajmy wszystko na państwową szkołę.
Szkoła ma wspierać w wychowaniu rodziców, nie ich wyręczać i ja to rozumiem. Bo szkoła nic nie zrobi z kimś, kto z domu podstaw nie wyniesie i nie będzie miała wsparcia ze strony rodziców. Niestety, niektórzy rodzice o tym zapominają i szkoła ma sama to zrobić, a kontakt z dzieckiem ograniczają do podania papu, włączenia komputera i okazjonalnego OPR...to przykre
Ale rodzic wszystkiego nie przewidzi moim zdaniem i tutaj może pomóc szkoła. Przed czerpaniem wiedzy z porno pomoże wiedza nabyta w szkole i świadomość, że porno nie przedstawia realiów sprawy. Przed nazimem, komunizmem i tego typu nie uchroni rodzic który zabrania odwiedzania stron takich oszołomów, ale edukacja, która nauczy do czego te systemy doprowadziły. Osoba chroniona przed porno, albo chorymi ideologiami nie będzie na te rzeczy odporna gdy je zobaczy, a prędzej czy później zobaczy na pewno. Osoba "zaszczepiona" na te rzeczy edukacją natomiast będzie, w teorii.
Z jednej strony masz rację, jest to romantyczne i tak dalej. Ale praktyka pokazuje, że skutkuje to długo pokutującymi mitami na temat seksu. Dorośli ludzie potrafią nie wiedzieć wiele o płci przeciwnej i mieć poglądy delikatnie mówiąc śmieszne, przyprawiające partnera/partnerkę o niezbyt miłe zbliżenie i wiele innych.
Tak mi się wydaje, że jeśli ktoś się nie dowie czegoś z zewnątrz, to partnerka też go tego nie nauczy, nawet w długotrwałym związku, bo ona sama tego o sobie nie wie. Dlaczego? Bo nikt jej nie powiedział, bo przecież "powinna sama z partnerem" się nauczyć. I koło się zamyka.
Skoro dorośli ludzie nie potrafią sięgnąć po wiedzę na temat technik i sposobów to znaczy, że wygodnie jest im tak jak jest i ja im między kołdrę a materac wchodzić nie będę. Co do dzieci - uczenie ich technik seksualnych to absurd.
Dorośli niejednokrotnie robią coś na głupie sposoby, bo nie wiedzą, że lepiej się da, bo nikt ich nie nauczył. Ileż jest sytuacji w codziennym życiu kiedy robimy coś ciągle tak samo, bo "jakoś to tam działa", może nie działa dobrze, ale też nie na tyle źle by coś zmieniać...
Nie pisałem nigdzie o technikach seksualnych. Też przecież nie popieram nauki kamasutry w szkołach średnich :D Rozmowa od początku jest na temat edukacji seksualnej i tłumaczenia, że pornografia nie jest realna. Przytoczę może fragment artykułu byśmy nie odchodzili od tematu za bardzo:
I uważam, że nastolatek powinien wiedzieć o chorobach wenerycznych, szansach zajścia w ciążę ale również i o tym, że życie to nie porno i nie każdy jest perfekcyjnie symetryczny, plastikowy, wysportowany i tak dalej. Dzięki temu chłopak nie będzie partnerki traktował jak tej z filmów porno, dziewczyna będzie wiedziała, że facet nie zawsze działa tak jak na filmach porno etc.