Byłem dzisiaj na konferencji, o której Wam pisałem w trzech ostatnich postach. Jeden dzień, a tyyyyyle przemyśleń.
Zrobiłem 19 stron notatek A5 ale to żaden wyznacznik, bo notuję hasłowo, nie od deski do deski, przez co na stronie mieści się kilka do kilkunastu myśli, spostrzeżeń, cytatów. Będę chciał te rzeczy przepracować i podzielić się z Wami wynikami przemyśleń. I powiedziałbym że to zajmie czas. Zwykle potrzebuję takie rzeczy przetrawić, a to zajmuje czasu. Tym dłużej, im więcej było myśli, więc i tutaj powinno to zająć chwilę.
Ale!
W ramach zadania po-konferencyjnego mamy przygotować esej z przemyśleniami (osoby które brały udział w części harcmistrzowskiej). Esej, przedstawiający nasze wnioski z tej konferencji. I mamy na to dwa tygodnie. Czyli: muszę się spiąć, i przynajmniej przeselekcjonować notatki na te niosące wartość wychowawczą (i te zawrzeć w eseju) od tych, które są ogólne, i zostaną jako pomysły "na później na bloga". Niestety, moja tablica zapycha się karteczkami "na później na bloga". Dobrze że idą święta, urlopy, i ogółem kończy mi się maraton weekendów z harcerstwem, to będę się w stanie w końcu podzielić tymi myślami, które czekają na Was. Oby niedługo. Te konferencyjne szybciej niż później.
Dla atencji: zdjęcie zrobione przeze mnie, przedstawiające bluzę współuczestniczki konferencji. Przypomina kota mojego współlokatora. I obrazuje stan mojej głowy po konferencji. To był naprawdę dobry dzień.