You are viewing a single comment's thread from:

RE: Człowiek jako towar – schyłek social media

in #polish7 years ago

Nie musi udostępniać listy znajomych, wystarczy dostęp do tablicy - tam widać kto postuje, co i co lubi. Nie muszę mieć dostępu do listy znajomych, żeby pozyskać informację o ich aktywności, którą Ty widzisz, jak mam dostęp do twoich danych. I jak mam dostęp do twoich danych, to nawet twoje niepubliczne posty, pod którymi znajomi "bezpiecznie" komentują, też są dostępne. O postach w Grupach nie wspominam.

Facebook wpadł w głębokie szambo. Brytole, Niemcy i Francuzi i pewnie w USA, chcą wezwać Zukierberga na dywanik, żeby wyjaśnił jak to możliwe, że dane ponad 50 millionów użytkowników FB otrzymała firma zewnętrzna i wykorzystała je do manipulacji wyborami, do marketingu politycznego i innych działań. Poczytaj o tej aferze. To nie jest takie ładne, fajne i trywialne jak niektórzy to opisują. CA się przyznała, ze wykorzystywała "największe demony" użytkowników do manipulowania ich decyzjami. Facebook jest winny, że nie zadbał o bezpieczeństwo danych powierzonych.

Sort:  

No i poczytałem w 2014 CA kupiło dane od naukowca który przeprowadzał to badanie, wykorzystało je w 2016 roku. W tym roku wyszło to na jaw. Nie wiem jakie dane udostępniał FB przed 2014, ale teraz co przejrzałem dokumentacje tego o czym piszesz nie udostępnia.Ta firma opiera się na danych z wielu źródeł, FB jest pewnie jednym z nich ale raczej mało wiarygodnym. Może danych jest dużo, ale raczej kiepskiej jakości.

Takie newsy są na porządku dziennym, każdy serwis który przykładowo udostępnia informacje o cenach miał kilka razy zarzuty że nimi manipuluje.Przykładowo słyszałem że eBay ma taki system że jak wejdziesz z Indii na kompie z XP, to zobaczysz inne produkty niż z Niemiec z Maca i co istotniejsze w innych cenach. Tylko o czym to świadczy, zakładając że to o czym słyszałem to prawda? O tym że eBay chce zarobić, a może tylko chce wyświetlić tylko odpowiednie wyniki. Może uznali że użytkownicy z Indii z komputerami z XP wybierają inne produkty.

Co myślisz że przed erą internetu ludzie nie chcieli wpływać na wybory? O Gebelsie poczytaj, kiedyś po knajpach musieli agentów wysyłać. By posłuchiwali o czym ludzie rozmawiają i agitowali. Teraz tylko się narzędzia zmieniły. Ludzi zawsze ciągnęło do władzy i raczej wypróbują każde narzędzie by ją zdobyć.

Każdy może teraz mieć jakąś stronkę, może zbierać informacje o użytkownikach, je analizować i wykorzystywać... nikt nie zagwarantuje że zawsze będzie to etyczne.