Ja jak bym dostał Księgę Mormona to bym nie wyrzucił. Wersje online są bez OCR i trzeba przepisywać, więc papier byłby równie, jeśli nie bardziej przydatny w sytuacji gdy chcemy coś zacytować. ;)
Zawsze wiedza o religii robi wrażenie na ludziach, którzy ja głoszą. Bo czasem ktoś kto nie wierzy, ma jej więcej niż sam ewangelizujący, który często jest na samym dole hierarchii i nie ma dostępu do wszystkiego.
Na warszawskiej Woli mają swoją placówkę i stamtąd wyruszają na "podbój" warszawskich ulic - bardzo łatwo ich spotkać w tamtej okolicy. Księgę Mormona rozdają z podobnym pietyzmem jak ludzie rozdający ulotki (czyli z żadnym), więc łatwo wejść w jej posiadanie.