Poważnie. Jakoś w poniedziałki pisze mi się lepiej. Oczywiście zaraz jakiś niszczyciel uśmiechów i dobrej zabawy wpadnie tutaj pokrzykując, ze przecież jest już wtorek... Dla mnie dzień kończy się spaniem, więc w głowie wciąż trwa poniedziałek. Nawet jeśli obiektywnie jest wtorek to nie przyjmuję tego do wiadomości.
Mój codzienny zespół wsparcia kryzysowego
Co tam u mnie? Żyję, nadal. Walczę z prokrastynacją, która wyżera mi głowę lepiej od tiktoka (którego na szczęście nie mam, bo wtedy miałabym takie combo, że nie wstawałabym z łóżka). Dzisiaj byłam w biurze, oczywiście mam pełno zażaleń co do pracy na miejscu, ale raczej nic z tym nie zrobię. Nigdy nie osiągnę takiego poziomu szpilki jaki został zagrany w zeszłym roku na jednym z globalnych spotkań firmy, z resztą nie wiem czy chciałabym się w coś takiego bawić. Tak w skrócie poza klasycznym hasałem i gwarem w biurze, kuchnia delikatnie mówiąc nie wyrabia zapotrzebowania. Wiadomo, mamy stolik z krzesłami żeby zjeść, dwie mikrofale... Tylko co to jest jak dla przykładu mój zespół jak idzie do kuchni to wbijamy w 8 osób, więc odgrzewamy jedzenie na 4 tury. Oczywiście przy założeniu, że nie ma innego zespołu w kuchni, bo wtedy jest tłoczno i bywa ciężko usiąść.
Dzisiaj to samo, chcemy zjeść obiad, pierwotnie ustaliliśmy między sobą, że wbijemy o 13. Zaśmiałam się, że chyba znowu zaliczę nurkowanie do zmywarki po widelce - brak sztućców do jedzenia to absolutny klasyk. Coś tknęło dziewczyny, żebyśmy poszły wcześniej. Nie miałam nic przeciwko, nawet było mi to na rękę, bo nawinie się łudziłam że jednak będzie jakiś widelec dostępny. Wchodzimy do kuchni, a tam ani jednego krzesła żeby usiąść, brak perspektyw że zaraz zwolnią miejsca, sztućców oczywiście także brak. Już chcemy burczeć pod nosem, że firma jak zwykle tylko wymagać, a pomyśleć to nic, ale... Rzuciłam pomysłem, że może pójdziemy na inne piętro, bo tam powinno być spokojniej. Tak też zrobiłyśmy, wchodzimy na górę, a tam i sztućce i miejsce i spokój. Naprawdę, aż pochwaliłam siebie za ten pomysł.
Nie wiem, ściągają nas na siłę do biura, a nie umieją zapewnić podstawowych rzeczy. Też pisałam z administracją, że się herbatki skończyły i jak mają coś na stanie to mogłyby doładować półkę bo świeci pustkami - a szefostwo z innego kraju przyjechało, trochę wstyd jak nie ma niczego w półkach. Na szczęście to udało się ogarnąć.
Poza tym odzyskałam mój stary telefon, który wylądował w serwisie. Na szczęście pamięć została zachowana, więc odzyskałam skrupulatnie zbierane materiały na posty (których pewnie nie napiszę, ale nadal się łudzę). Przynajmniej jedna wymówka wykreślona z listy!
Chciałam wstawić teraz posta i iść spać, ale oczywiście mój internet uznał, że to najlepsza pora na pajacowanie! Serio, idę w kimę, niech ten dzień już się skończy.
ODDAJCIE MI INTERNET KRUCA!
Congratulations @osavi! You have completed the following achievement on the Hive blockchain And have been rewarded with New badge(s)
Your next target is to reach 60 posts.
You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
@tipu curate 8
Upvoted 👌 (Mana: 0/75) Liquid rewards.
Dzięki!