Ze szczegółami mógłbym dyskutować, z niektórymi poglądami mi nie jest po drodze, ale jeśli chodzi o konkluzje to podpisuję się pod nimi obiema rękami :-)
You are viewing a single comment's thread from:
Ze szczegółami mógłbym dyskutować, z niektórymi poglądami mi nie jest po drodze, ale jeśli chodzi o konkluzje to podpisuję się pod nimi obiema rękami :-)
Jak najbardziej zachęcam, nie jestem wszystko wiedzący, chętnie przeczytam inne opinie, uczymy się przecież całe życie. Czasami też celowo piszę ewidentnie zostawiając pole czytelnikowi, sprawdzam uwagę widowni i czekam na komentarze. Cieszę się, że konkluzje są nam po drodze ;)
Byłem w Libii za czasów Kadafiego - materialnie żyło im się bardzo dobrze, ale jak ktoś miał tylko nieco odmienne poglądy od obowiązującej linii partii to był gnojony lub po prostu znikał, a pojęcie praw obywatelskich nie istniało więc to nie był fajny reżim.
Aha, dinar do połowy lat 90-tych to były nawet 3 dolary, potem 2,50, dewaluacja była w 2002 i dopiero wtedy za 1 dinara płacono poniżej dolara.
A jeśli chodzi o złotego dinara, że niby to było takie zagrożenie i powód usunięcia Kadafiego to sorry, ale to się kupy nie trzyma i ma wszelkie cechy internetowej bujdy.
Jak najbardziej zgodzę się, że nie był to fajny reżim. Wydźwięk akapitu o Libii miał właśnie wprowadzić taką atmosferę, kontrę do szeroko znanego obrazu, celowo jest może aż za "słodką" wersją dokonań dyktatora. Natomiast niezależnie od obrazu Kadafiego, podane w linku oraz artykule przykłady pozostają faktami. Patrząc na dzisiejszą Libię odnoszę wrażenie, że nie taki diabeł straszny, jak go malują.
W sprawie złotego dinara zrobiło się głośno przy okazji publikacji maili Hillary Clinton, przesyłam link do artykułu, źródła wyszczególnione na końcu, który wpisał się wręcz idealnie w moje przemyślenia dotyczące prywatnych agentów ekonomicznych i ich późniejszych "rozwinięć", których działalność zaczęła się po 1953 roku i obaleniu władzy w Iranie. Dodatkowo składając do tego historię banków centralnych i organizacji "pokojowych", politykę USA, uważam, że był to jeden z ważniejszych powodów, oprócz oczywiście powódek Francji i Sarkozego.
Te maile Clintonowej znam, historie o złotym dinarze też, ale dla mnie to się nie trzyma kupy - wystarczyło mu na to pozwolić i była by klapa. Swojej waluty nie potrafił utrzymać w ryzach (tam był już we wczesnych latach 80-tych istotny czarny rynek na dolara i dyskonto było już wtedy duże w stosunku do kursu oficjalnego, a wymiana po oficjalnym kursie była możliwa ale w ramach limitów, które wcale wysokie nie były) to i z tego "dinara" nic by nie wyszło.
A co do tego czy był diabeł straszny czy nie - to zależało od oczekiwań i potrzeb. Jak ktoś się nie angażował politycznie i nie podpadł dyktatorowi lub jakims jego kumplom to faktycznie miał złote życie. Tak czy siak obalenie Kadafiego uważam też za błąd :-)