You are viewing a single comment's thread from:

RE: Szloch z piwnicy, z twego wewnętrznego lochu.

in #polish6 years ago

Waderka, ależ Twoje teksty dają do myślenia..

Ile może mieć lat, ta brudna, opuszczona istota?
Trzy, osiem, dwanaście..?

tak się zamyśliłam..
przez jakiś czas towarzyszyła mi taka własna pretensja, w sensie do samej siebie..
uważałam, że nie ma takiej krzywdy, która miałaby nas spotkać, jeśli sami na nią nie przyzwolimy..

niby nadal tak sądzę, bo często sami zgadzamy się na coś, na co nigdy nie powinniśmy się godzić, i bywa, że taka sytuacja trwa całymi latami..

dziecko może nie wyczuć oprawcy, jest ufne, bezbronne, nie ma doświadczenia..
ale jeśli krzywda spotyka kogoś dorosłego, jakiegoś starego konia?
przecież dorosły niby powinien być dojrzalszy, bardziej rozeznany..

ale teraz sobie myślę, że w bólu wiek może nie mieć znaczenia;
i pierwsze doznanie krzywdy zawsze jest dewastujące - niezależnie od wieku;
za pierwszym razem zawsze jesteśmy niewinni i zaskoczeni.. jakbyśmy nadal byli dziećmi..
czasami nie umiemy się obronić, zasłonić, nawet trochę nie dowierzamy..

jak dobrze, że przypominasz, by - nie będąc egoistą - jednak dbać też o samego siebie.
by kochać te istotę wewnątrz nas; nie dać jej krzywdzić..
czasem się do niej pochylić, klapnąć sobie obok niej na tej podłodze i popłakać nad doznanymi ranami, choćby nawet wydarzyły się dawno temu.. one nadal mogą być nieopatrzone, niezabliźnione..
popłakać sobie razem, obgadać, wyciągnąć wnioski.
pobyć ze sobą jak z kimś bliskim..
dokładnie tak jak napisałaś: "i nie zostawiać już siebie samego"

Sort:  

Właśnie tak, @rozku. Pięknie to rozwinęłaś.
Doznane krzywdy sprawiają, że nie dorastamy w 100%. Jakaś cząstka zatrzymuje się w rozwoju, nie dojrzewa. Warto się nad tą cząstką pochylić i pomóc jej dorosnąć.

Mogłabym mówić i mówić o tym.