"Święty kierowca"
Pracuję w firmie XXX i zajmuję się rozładunkami. Wczoraj pierwszy raz doświadczyłem wymuszenia łapówki od kierowcy, za uszkodzenie którego nie zrobiłem. Kierowca twierdził, że ja doprowadziłem do uszkodzenia (zgłosił to swojemu szefowi). Ja natomiast jestem w 100% pewny, że do tego nie doprowadziłem. Moja firma mnie olała (brak dowodów, kamer) i kazała mi sprawę na policję zgłaszać. Zarabiając 14zł brutto na godzinę, tracąc 3 godziny swojego czasu doprowadziło to mnie do straty 100zł jako łapówki przeznaczonej kierowcy :(
powiem ci, że mamy z tym problem w Niemczech. Zawsze nie ma winnego zawsze goni czas i zazwyczaj odpuszczamy. Ostatnio otarło się o Policję jak widlakowy przebił widłami plandekę i nie chciał się przyznać.
Jeżeli byłeś pewien trzeba było wezwać....
Moją firmę, nazywam "obozem pracy", zostałbym pozbawiony premii lub nawet zwolniony dyscyplinarnie za "wzywanie policji - i robienie niepotrzebnych problemów mojej firmie", mój dalszy los narzazie i tak jest niewiadomy, ponieważ zarządzałem urlopu na żądanie (w formie sms - jako dowód) W tym momencie jestem wściekły sam na siebie, mogłem wezwać policję tak jak piszesz, ale nie chciało mi się już nic tamtego dnia :( dziś emocje opadły i mam w planach zamontować kamerę do swojego wózka, by uchronić się przed takimi incydentami. Dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam
z tego co piszesz to jakaś masakra. Pomyśl o zmianie firmy