Wszystko zależy od Ciebie. Możesz być szczęśliwy.
Zacznij od tego, że to jak się czujesz to skutek kombinacji chemii w twoim mózgu. Chemię można modyfikować. Sam się o tym przekonasz, jeżeli zaczniesz działać.
Zmienić proporcje możesz poprzez:
wizytę u specjalisty - leki które dadzą ci kopa i wystartują z marazmu ( może się okazać, że będziesz musiał dopasowywać różne preparaty przez rok aż trafisz na właściwy),
zmień tryb życia - komputer wysysa energię i radość. W pracy jak możesz chodź, gadaj z ludźmi, unikaj siedzenia przez ekranem, po pracy idź na spacer ( minimum pół godziny, żebyś się zmęczył, może siłka)
znajdź jakieś zainteresowanie - nie komputer. Przypomnij sobie co kiedyś cię radowało, co dawało ci chęć do życia. Może robienie zdjęć, może pisanie?
Tyle rad od drugiego człowieka. Nie poddawaj się. Ważne, żebyś uwierzył, że da się być szczęśliwym.
Uwierz.
Dzięki za te wszystkie rady :) Ale spokojnie, post jest mój, ale niekoniecznie dotyczy mnie. Tworząc ten tekst tylko wczuwałem się w kogoś z depresją. Oczywiście mnie, jak i każdego od czasu do czasu łapie gorszy nastrój, ale ten twór do głównie efekt mojej wyobraźni z małymi elementami własnych doświadczeń. Wydaje mi się, że póki co depresja jeszcze mi nie grozi.
Chyba jednak ta postać jest zbyt bliska mojemu sercu, bym jako autor ośmielił się jeszcze coś gorszego jej zrobić... A co jeśli stworzony przeze mnie fikcyjny bohater też ma realne uczucia?
Wszystko zależy od Ciebie. Możesz być szczęśliwy.
Zacznij od tego, że to jak się czujesz to skutek kombinacji chemii w twoim mózgu. Chemię można modyfikować. Sam się o tym przekonasz, jeżeli zaczniesz działać.
Zmienić proporcje możesz poprzez:
Pora na wycieczkę od Sonaty? https://steemit.com/polish/@lugoshi/muzyczne-inspiracje-2-yello-baby
Tyle rad od drugiego człowieka. Nie poddawaj się. Ważne, żebyś uwierzył, że da się być szczęśliwym.
Uwierz.
Dzięki za te wszystkie rady :) Ale spokojnie, post jest mój, ale niekoniecznie dotyczy mnie. Tworząc ten tekst tylko wczuwałem się w kogoś z depresją. Oczywiście mnie, jak i każdego od czasu do czasu łapie gorszy nastrój, ale ten twór do głównie efekt mojej wyobraźni z małymi elementami własnych doświadczeń. Wydaje mi się, że póki co depresja jeszcze mi nie grozi.
No cóż szkoda, chociaż wydaje mi się, że nawet w pętli beznadziejności może się zdarzyć jeszcze coś gorszego :D
Aż tak źle życzysz temu tragicznemu bohaterowi? :D
A czemu nie w końcu to tylko fikcja? A jestem ciekawa jak daleko sięga czarny humor autora.
Chyba jednak ta postać jest zbyt bliska mojemu sercu, bym jako autor ośmielił się jeszcze coś gorszego jej zrobić... A co jeśli stworzony przeze mnie fikcyjny bohater też ma realne uczucia?