Góry moje, wierchy moje...

in Polish HIVE4 years ago (edited)

(Uwaga - zdjęcia archiwalne!)

Całe moje życie jest związane z górami...
Wychowałam się na Śląsku i spędziłam tam swoje 30 lat życia. Można powiedzieć, że góry miałam na tyle blisko, żeby je odwiedzać. Ale to nie tak... bo blisko były też inne miejsca ale do nich mnie nie ciągnęło..
W góry za to ciągnęło mnie zawsze, w każdej wolnej chwili.

20210504_004033 2.jpg
Gdzieś na szlaku

Moi rodzice kochali góry i zabierali mnie tam odkąd byłam niemowlęciem, pewnie zaszczepili i we mnie tą miłość. Bo przecież jak można nie kochać gór...?

20210504_004519.jpg
Z Tatą, Szczawnica

W górach widzę Boga i całe piękno tego świata. Tam mogę znaleźć wszystko... ciszę, zieleń, łono natury, śpiew ptaków, błękit nieba, dostojność drzew i kamieni, szmer wody i szept liści... wolność, właśnie tak!

20210504_004051.jpg
z Mamą, Wisła

Woda nigdy mnie nie ekscytowała tak jak góry, gdzie zawsze czułam się bezpiecznie pilnując szlaku.

Oprócz rodzinnych wypadów jeździłam w góry na wycieczki szkolne. Będąc w liceum pojechaliśmy na Turbacz pod opieką Peosia (profesora od Przysposobienia Obronnego). Peoś był majorem lotnictwa i traktował nas jak żołnierzy a by7ło to typowo żeńskie liceum. Podczas wyprawy na Turbacz dopadła nas straszna ulewa a Peoś prowadzący grupę nagle gdzieś się stracił. Wystraszone i zmoknięte do suchej nitki zatrzymałyśmy się rozglądając się dokoła. W pewnym momencie Peoś wyłonił się zza drzew w całym przeciwdeszczowym wojskowym rynsztunku, jego peleryna sięgała ziemi a kaptur osłaniał cieniem twarz. Zanim go rozpoznałyśmy narobiłyśmy sporo wrzasku ;)
W schronisku na Turbaczu nasza grupa miała zarezerwowane pokoje a bardzo srogi w szkole Peoś, w trosce o nasze zdrowie, poił nas herbatą z rumem.
Turbacz zawsze będzie mi się kojarzył z Peosiem ;)

20210504_012025.jpg

Gdy już byłam starsza, jeździłam w góry w soboty i niedziele a czasami na weeckend (na dalsze trasy). Żeby nie zaspać na pociąg ruszający o świcie wieczorem nie mogłam zasnąć.

20210504_011902.jpg20210504_011957.jpg

Nigdy nie zapomnę tej ekscytacji kiedy szarym świtem jechałam pustym tramwajem na dworzec kolejowy w Katowicach a stamtąd do Wisły lub Ustronia, żeby w pierwszych promieniach słońca ruszyć na wcześniej zaplanowany szlak. A potem dalej... w Bieszczady i w Tatry...
To nic że nowe pionierki obciskały stopy a paski plecaka wrzynały się w ramiona...

20210504_012132.jpg

Były również kolonie, podczas których sporo pochodziłam po polskich górach, zwłaszcza wtedy, gdy jeździłam jako wychowawca młodzieży.

20210504_004204.jpg

20210504_004229.jpg

Swoją miłość do gór przekazałam młodszemu bratu a potem córce. Mamy dużo górskich wspomnień i wiele kilometrów na liczniku ale wtedy raczej nie myśleliśmy o robieniu zdjęć. Moda na ciągłe pstrykanie pewnie nadeszła wraz z ogólnodostępnymi telefonami komórkowymi.

20210504_004122.jpg

20210504_004755.jpg20210504_004820.jpg

W najbliższe Śląsku polskie góry zabrałam również mojego Greka. Była mroźna zima i Spyros był zafascynowany zamarzniętym jeziorem i górskim wodospadem oraz grzanym winem. Muszę mu jeszcze pokazać Bieszczady i Tatry, wierzę że się uda.

20210504_004254.jpg
mój spływ Dunajcem

Podczas moich górskich wędrówek namiętnie kupowałam odznaki w schroniskach. W moim pokoju miałam na ścianie mapę w którą wpinałam zdobyte odznaki dumna jak paw.

20210504_012210.jpg

Oczywiście zbierałam również pieczątki w książeczkach GOT, moim osiągnięciem była Mała Złota. Niestety całe moje archiwum zostało w Polsce.
Zdjęcia które dodałam do tego wpisu wyszukałam w starych albumach, jakość jest okropna ale trudno - zrobiłam zdjęcia zdjęciom.

20210504_012235.jpg
Morskie Oko, Tatry

Od 20 lat mieszkam na Korfu. Całe szczęście że tutaj też są góry bo nie wyobrażam sobie bez nich życia. Najbliższa mi zatoka otoczona jest górami, piękny widok!

20210504_011730.jpg

20181004_190451.jpg

A jeszcze piękniejszy jest mój grecki Giewont. Uwielbiam go, zwłaszcza że jest dokładnie za moimi oknami :)

20191003_162800.jpg

20161127_172012.jpg

20171214_174618.jpg

20191010_143011.jpg

Czy przeszłam GSB? W większym stopniu na pewno tak! Aczkolwiek po tylu latach trudno jest mi przedstawić niezbite dowody.

Zdjęcia własne by @grecki-bazar-ewy.


Pierwotnie opublikowano na Grecki Bazar Ewy. Blog na Hive napędzany przez dBlog.

Sort:  

Fantastyczny kawałek historii. Dla nas góry to drugi dom. Okolice Szczawnicy, Bukowiny itp są przepiękne. Na 3 Koronach oświadczyłem się @minimalnej. Jestem dość dużym facetem więc wchodzenie było i jest srogim wyczynem no ale się udało @minimalna przyjęła bo się chyba wystraszyła, że już w ogóle pewno zejdę na zawał hahaha. Później okazało się, że wchodziliśmy najgorszym możliwym szlakiem XDXD no ale było warto.

Fajnie że jest nas więcej, wielbicieli gór :) I świetny pomysł z oświadczynami, pewnie ta historia przejdzie do rodzinnej historii :)

Ależ magii w tych starych zdjęciach! Super :)
U mnie pasja do gór chyba też dzięki tacie, bo to on co wakacje zabierał nas na takie wycieczki. Aczkolwiek oprócz miłości do gór jestem stworzeniem wodnym, a już idealnie, jak góry i morze występują razem <3

zazdroszczę. Ja poza paroma wycieczkami w liceum i okazjonalnymi wejściami na Baranią, Trzy Korony czy Śnieżkę, praktycznie 40 lat życia spędziłem na siedząco. Moja obecna (nad)aktywność górska to chyba potrzeba nadrobienia czasu...

a od wody trzymam się z daleka... :-)

Nadrabiaj, nadrabiaj... na pewno warto :)

Masz rację, góry i morze to ideał :)
Jeśli chodzi o wodę to mi osobiście wystarczy górski strumyk ;) Chyba że w grę wchodzi woda ciepła jak zupa i widoczne dno :D

Jedno-osobowe jury :-) z przyjemnością przeczytało post i szukało punktów stycznych z GSB.

2pkt za tekst, 1pkt za zdjęcie z Turbacza (jest na GSB).

Jury postanowiło post uwzględnić, jednakże za zgodą pozostałych uczestników. A sytuacja byłaby ciekawa:
@browery ma 27pkt
@grecki-bazar-ewy miałaby 27pkt
i jeśli @jocieprosza napisałby dwa posty z max liczbą pkt, też miałby 27 pkt

@browery @jocieprosza - proszę o decyzję czy pozwalamy na przedłużenie terminu publikowania posta konkursowego

PS. A jak to jest z tymi świętami po grecku? Boże Narodzenie w tradycji prawosławnej jest 6 stycznia (czyli dwa tygodnie po "łacińskim"). A tu rozjazd wygląda na cały miesiąc! Co wyznacza termin Wielkanocy?

Nie widzę przeszkód aby wydłużyć termin że względów religijnych, w innym przypadku mogłyby być oskarżenia o dyskryminację religijną.

Pamiętam z wojska, że koledzy z Podlasia korzystali podwójne, bo najpierw dostawali przepustki lub urlopy jak reszta żołnierzy na kompanii w okresie świąt chrześcijańskich katolickich, a dwa tygodnie później też jechali na urlop z racji świąt prawosławnych. A ich koledzy katolicy zostawali w koszarach.

świąt chrześcijańskich

a dwa tygodnie później

świąt prawosławnych

:P

dziękuję za fair play. A teraz mam problem co z nagrodami rzeczowymi w przypadku ex aequo... napiszę post wieczorem

mały komentarz żebyś nie był posądzony o dyskryminację religijną :-)

w okresie świąt chrześcijańskich, a dwa tygodnie później też jechali na urlop z racji świąt prawosławnych

prawosławni, tak jak protestanci i katolicy, to też chrześcijanie

Co do nagród, oddaje pierwszeństwo kobiecie.
A to drugie to moje roztargnienie 🤦‍♂️ nie mam nic na obronę.

Dziękuję za wyrozumiałość :)

Post spóźniony około 2 godzin, napisałam go jak tylko rozbawione wnuki poszły spać około północy ;)

Grecki Kościół Prawosławny jest kościołem autokefalicznym. Jest uznany za religię państwową na mocy konstytucji.
Mój wpis Religia grecka w pigułce
Boże Narodzenie jest obchodzone zawsze 25 grudnia a Wielkanoc jest ruchoma (najczęściej był tydzień różnicy a w tym roku aż miesiąc). Kiedyś obchodziłam Wielkanoc w Polsce a tydzień później w Grecji :)

Ależ świetnie teraz pooglądać stare, papierowe fotografie. Zazdroszczę aktualnych widoków, połączenie gór i morza to cudo :)

Tak, na prawdę jest pięknie. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie :)

W zupełności Cię rozumiem, jak wyjazd to tylko w góry. Tam czuję bliskość natury, potrafię odnaleźć spokój i przede wszystkim odpocząć i zregenerować siły. Życie tam płynie wolniej i ludzie wydają się być bardziej przyjaźni 😊 Na szlaku zawsze pełna kultura nie ważne czy się z kimś znasz czy nie można się przywitać, zagadać jak leci nie to co nad morzem... jeden drugiemu by parawan w dupę wsadził bo mu miejsca brakuje😄

W punkt! :)
Jeszcze woda za zimna albo sypie piaskiem w oczy - a najczęściej tak właśnie jest ;)

Dzięki za fajny post. Tracydyjnie będzie on walczył o miano najlepszgo postu tygodnia tagu #pl-travelfeed. Post konkursowy pojawi się w niedzielę wieczorem. Zapraszam do zapoznania się postami innych autorów i udziału w głosowaniu.

U mnie to się nazywało rajdami ;)

Na takim obozie niestety nie byłam i zawsze zazdrościłam uczestnikom :)