Koncept Karmy w Buddyzmie a Grzech

in #pl-religia7 years ago (edited)

Karma to jedno z podstawowych pojęć we wszystkich szkołach buddyzmu. Oznacza ona zamierzone działanie, szkodliwe lub korzystne dla otaczającego świata które, przynosi nam skutek w postaci cierpienia lub szczęścia.

china-222325_1280.jpg

Jednym z głównych zadań jakie stają przed wierzącym w systemie wierzeniowym uznającym reinkarnację, jest próba zrozumienia czym jest karma. Europejczycy postrzegają ją często błędnie, przez pryzmat grzechu, jednak tak naprawdę chrześcijański żydowski czy też islamistyczny, koncept ma niewiele wspólnego z tym pojęciem.

Aby lepiej zrozumieć te różnice najlepiej uciec się tu do porównania grzechu z karmą:

Pierwszy z nich jest sytuacją kiedy w jakiś sposób występujemy przeciwko bogu lub prawom boskim (przykazaniom). Mamy z nim do czynienia gdy nasze postępowanie odbiega od nauk kościoła oraz prowadzi do łamania zasad moralnych i dogmatów wiary uznawanych przez kościół. W przypadku Grzechu, osoby które go popełniły, mogą być zbawione lub odkupione przez innych (kapłan, Jezus itd ). Istnieją również grzechy śmiertelne które nie mogą być odpuszczone. Jest ich niewiele natomiast dopuszczenie się ich notorycznie gwarantuje nam niejako wieczne potępienie i drogę do piekła.

To kiedy dochodzi natomiast do „spłacenia” lub powstania długu karmicznego, wobec jakiejś istoty, nie jest w żaden sposób wyznaczane przez przykazania ani dogmaty religii. Rezultaty postępowania danej jednostki są jej osobistą ścieżką i nikt nie może wyzwolić jej z cierpienia powstałego na skutek takiego postępowania poza nią samą. Są oczywiście mistrzowie którzy pomagają praktykującym odnaleźć przyczyny tego cierpienia. Wspomagają oni radą, jak dana osoba może rozwiązać powstałe problemy karmiczne i powrócić na drogę ku oświeceniu. Jednak poza poradami i wiedzą, nie są oni w stanie w żaden sposób umniejszyć obciążenia karmicznego żadnej jednostki.

W brew pozorom system wierzeń oparty na prawie karmy nie jest jednak w żadnym wypadku fatalistyczny. Chrześcijański koncept grzechu i piekła, zakłada bowiem że grzechy śmiertelne determinują nieuchronnie los nieszczęśnika który je popełnił i prowadzą go do piekła chyba że sam papież je odpuści natomiast w buddyzmie zawsze mamy szansę wyjść na prostą. Osoba która za życia zbłądziła i wytworzyła swoimi poczynaniami dużo obciążeń karmicznych, nie jest skazywana od razu na potępienie ponieważ na „pulę” jej obciążeń składają się nie tylko poczynania z obecnego życia a nawet, jak wierzą wyznawcy buddyzmu tybetańskiego, z okresu przejściowego pomiędzy żywotami.

Jak widzimy już na samym początku, stawianie znaku równości pomiędzy tymi dwoma pojęciami jest błędne, gdyż podejście obu systemów wierzeń do idei duchowości ma dwie odmienne podstawy. W buddyzmie nie istnieje pojęcie boga a zasady wg których funkcjonuje karma określone są przez prawo przyczyny i skutku.

Aspekty Woli

O tym czy karma którą „kreujemy” swoim poczynaniem decyduje wola lub też intencja która ma tu różne aspekty. Są aspekty negatywne woli takie jak pragnienie, gniew czy też niewiedza które chcąc nie chcąc sprawiają że nasze postępowanie prowadzi do cierpienia innych a co za tym idzie do gromadzenia negatywnej karmy.

Z kolei wola nacechowana aspektami takimi jak wyrzeczenie, miłująca dobroć czy też mądrość przynoszą korzystne owoce naszych działań i w rezultacie umniejszają cierpieniu oraz bagażowi karmicznemu jaki niesiemy na swych barkach.

Należy jednak pamiętać że to jaką wolą cechuje się tu czyjeś działanie jest bardzo osobistą sprawą i mało który postronny obserwator jest w stanie oceniać tu czyjeś poczynania. To co na pierwszy rzut oka wydawać się może działaniem kierowanym dobrą wolą, w istocie może być podszyte negatywnymi aspektami.

Dziesięć niewłaściwych czynów

Podobnie jak w chrześcijaństwie istnieje tu również coś na kształt dekalogu jednak odnosi się on do wszystkich istot żywych a nie tylko do ludzi.

Cytując z wikipedii, mamy:

  • 3 czyny ciałem:
    1. zabijanie (z powodu przywiązania, gniewu lub głupoty)
    2. kradzież (siłą, skrycie lub poprzez oszustwo)
    3. niewłaściwe czyny seksualne (kazirodztwo, cudzołóstwo, z osobą nieletnią pod czyjąś opieką, z osobą utrzymującą odpowiednie ślubowania).
  • 4 czyny mową:
    1. kłamstwo (o domniemanych sukcesach, aby zranić innych lub dla własnej korzyści, bez powodu)
    2. dzieląca mowa (rozbijająca przyjaźnie, insynuacje, pogłoski)
    3. mowa sprawiająca krzywdy (otwarcie wypowiedziana, obrzydliwa, wypominająca błędy)
    4. nieprzydatna mowa (omylna, bezmyślne plotki, nieodpowiednia lub niewłaściwa bez przygotowania dla słuchającego)
  • 3 czyny umysłem:
    1. chciwość (o swoje własności, o czyjeś własności, o bogactwa nienależące do nikogo, np. ziemia)
    2. złe życzenia (z nienawiści, zawiści, głupoty, np. do niewłaściwej osoby)
    3. błędne poglądy (o prawie karmy, 4 szlachetnych prawdach, obiektach schronienia, “pustości" Siunjata).
    10 właściwych czynów wiąże się z porzucaniem 10 niewłaściwych czynów i wykonywaniem przeciwnych skutkiem czynów dla korzyści własnej bądź innych, np. zamiast okradania wykonuje się czyny związane z kultywowaniem szczodrości i pomocy dla potrzebujących.

Jak widać, nie istnieje w buddyzmie nakaz czczenia jednego boga ani święcenia żadnego konkretnego dnia i to zasadniczo odróżnia ten „dekalog” od nauk chrześcijańskich. Nauki ścieżek buddyjskich są powiem przez to skoncentrowane nie na oddawaniu czci, a raczej szukaniu sposobu na samodoskonalenie się i wyzwolenie z koła Samsary.

Warto rozwiać tu też błędne przeświadczenia odnośnie tego że buddyści oddają cześć Buddzie. Słowo "Budda" w wolnym tłumaczeniu oznacza Przebudzonego lub Oświeconego. Było wielu Budda przez tysiąclecia a posąg nie reprezentuje tu konkretnej postaci a koncept i pewnego rodzaju symbol tego do czego praktykujący dążą.

Ostatni niewłaściwy czyn umysłu jest tu głęboko powiązany zresztą filozofii buddyjskiej i sam w sobie nie jest dogmatem. Zrozumienie tego dlaczego błędne poglądy o prawie karmy, 4 szlachetnych prawdach czy też innych aspektach filozofii buddyjskiej, jest niewłaściwym czynem i prowadzi do złej karmy wynika jasno z nauk buddyjskich i jest kompletne.

Błędne poglądy nie są zaś traktowane jako herezja tylko niewiedza, która jak wcześniej wspominałem, prowadzi do zła w taki sam sposób jak np. brak zrozumienia właściwego działania jakiegoś leku podawanego pacjentowi gdzie skutkiem jest efekt odwrotny do zamierzonego a nie samego sprzeciwiania się naukom.

Prawo Karmy

Mistrzowie buddyjscy przedstawiają wiedzę i filozofię zawartą w ich naukach jako naukę na temat funkcjonowania rzeczywistości. Nauki buddyzmu mają z kolei bardzo długą tradycję, sięgającą aż 2500 lat wstecz, a poszczególne elementy praktyk i różnych ścieżek np. Bon, mają jeszcze dłuższą tradycję.

Stąd też wywodzi się obserwacja i zrozumienie prawa karmy, czyli prawa przyczyny i skutku działań. Jak już wspominałem, w buddyzmie czyjeś poczynania nie mogą być osądzone właściwie przez osobę z zewnątrz i tylko ten kto jest sprawcą efektu swoich działań określanego jako owoc. Prawdziwe zrozumienie buddyjskiej karmy jest możliwe jedynie dzięki głębokiemu wglądowi w Bezosobowość (anattā) i Przyczynowość (paticca-samuppāda) wszelkich zjawisk istnienia.

Podsumowanie

Karmę możemy rozumieć więc, jako prawo przyczyny i skutku jednak nieograniczającego się do teraźniejszego życia, a rozciągniętego przez wieczność. Istotny jest tu fakt że sam koncept, w przeciwieństwie do innych Religi, rozciąga się na wszystkie żywe istoty a nie tylko na ludzi. Złożoność „zasad” rządzących karmą należy więc rozumieć przez pryzmat powiązań ze wszystkimi istnieniami. Nie można też mylić tego pojęcia z grzechem ponieważ nie ma ono z nim wiele wspólnego. Dobra lub zła karma powstaje na skutek pozytywnych lub negatywnych intencji które prowadzą do właściwych lub niewłaściwych czynów.

Dzięki za uwagę i zapraszam do czytania innych moich wpisów

UPVOTE <> FOLOW <> RESTEEM

[konkurs pl-religia]

Temat 3: Religie wschodu a koncept karmy.

Sort:  

Tekst ok ale zabrakło ponownego przeczytania i wyłapania błędów, które utrudniają czytanie.

Poza tym sprzeczność logiczna:
Na początku piszesz, że karma powstaje na skutek zamierzonego działania pozytywnego lub negatywnego, a potem piszesz, że może powstawać na drodze nieświadomego działania. Więc albo albo.

Oczywiście karma rozumiana jako prawo przyczyny i skutku może powstawać na skutej nieświadomego działania gdyż skrzywdzić kogoś można też nieświadomie ale skutki tego będą jak najbardziej realne.

Inna kwestia natomiast jest taka, że nie zawsze umiemy rozpoznać, czy skutek jest pozytywny czy negatywny i czasem zmieniamy zdanie po czasie - jak to się ma do karmy? Poza tym dane działanie może przynieść skutek dla jednych korzystny, a dla drugich niekorzystny - gdyby zaszkodziło 2 osobom i 2 pomogło - to jaki będzie wynik? Zero? ;)

Wygląda na to, że karma i jej działanie opiera się na chwilowym subiektywnym przeświadczeniu wartościującym dany efekt i jest tym, czym skutej tego przeświadczenia staje się w świadomości człowieka.

Gdyby miało być inaczej to alternatywnie do tego należało by założyć, że karma jest tym jak wartościuje efekt jakiś nadrzędny arbitralny obserwator, choc w to akurat wątpię.

Podsumowując karma wygląda na coś, co powstaje na skutek bardzo subiektywnego wartościowania i oceniania, nie mającego często nic wspólnego z obiektywną oceną.

Karma sama w sobie jest daleka od subiektywnego wartościowania. Nie ma tu postaci nadrzędnej, która ocenia karmę danej istoty i aktywnie wpływa na nią. Zasadniczo podział karmy na dobrą i złą występuje tylko w umyśle osoby o niej myślącej. Odsuwając ideologię niektórych sekt buddyjskich i cały jej metafizyczny wymiar, to karma nie jest dodatkowym bytem, wartością dodaną do wszechświata. Karma jest stanem wszechświata, to jest sytuacja danej istoty w nim.

Jeśli uderzyłeś się omylnie młotkiem w palec to karma jest zła czy dobra?
Karma jest dokładnie taka, że uderzyłeś się młotkiem w palec.

Zasadniczo można nawet pokusić się o stwierdzenie, że karma przekreśla istnienie bóstw, które miałyby decydować o żywocie ziemskim ludzi. Skoro karma sprowadza się do determinizmu zarówno fizycznego (miałem wypadek bo jechałem za szybko), jak i społecznego (jestem lubiany, bo doradzam i pomagam ludziom) i psychicznego (czuję się zagubiony, bo codziennie żyję w nienawiści), to nie pozostaje tu miejsce na bóstwo, które wchodziłoby między przyczynę i skutek. Idea karmy skłania do odejścia od pytania "bóstwo, dlaczego zsyłasz na mnie wszystkie te złe rzeczy" i odchudzenia go do pytania "z jakiego powodu te rzeczy się stały, dlaczego moja karma wygląda właśnie tak".

Mniej więcej tak też ja to rozumie chociaż co do samych bóstw to nie masz za bardzo racji ale to temat na oddzielny artykuł bo jest tego sporo.

Na początku piszesz, że karma powstaje na skutek zamierzonego działania pozytywnego lub negatywnego, a potem piszesz, że może powstawać na drodze nieświadomego działania. Więc albo albo

Nie ma żadnego albo albo tylko oraz. Nie ma tu żadnej sprzeczności. ponadto stosowanie logiki do zrozumienia konceptu duchowego to jak używanie młotka do lutowania podzespołów ;)

Oczywiście karma rozumiana jako prawo przyczyny i skutku może powstawać na skutej nieświadomego działania gdyż skrzywdzić kogoś można też nieświadomie ale skutki tego będą jak najbardziej realne.

Nie zawsze ponosisz skutki krzywdzenai kogoś. Sa tysiace osób które uniknęły tych skutków. jednak w tym przypadku objawi się to w ich życiu złą karmą i cierpieniem.

Inna kwestia natomiast jest taka, że nie zawsze umiemy rozpoznać, czy skutek jest pozytywny czy negatywny i czasem zmieniamy zdanie po czasie - jak to się ma do karmy? Poza tym dane działanie może przynieść skutek dla jednych korzystny, a dla drugich niekorzystny - gdyby zaszkodziło 2 osobom i 2 pomogło - to jaki będzie wynik? Zero? ;)

To czy skutek jest pozytywny i negatywny potrafi rozpoznać osoba która zna i rozumie prawo karmy, 4 szlachetne prawdy, oraz zasadę “pustości" Siunjata. dlatego jednym z niewłaściwych czynów jest właśnie nieznajomość tych prawd ponieważ nieznający ich, siłą rzeczy twoje postępowanie najprawdopodobniej prowadzi do gromadzenia negatywnej karmy.

Tak jeśli jednym zaszkodzi drugim pomoże to wynik jest 0 i tak naprawde to oczym nie napisałem a powinienem to fakt że aby wyzwolić sie z kołą samsary należ właśnie osiągnąć stan braku karmy jakiejkolwiek.

Wygląda na to, że karma i jej działanie opiera się na chwilowym subiektywnym przeświadczeniu wartościującym dany efekt i jest tym, czym skutej tego przeświadczenia staje się w świadomości człowieka.Podsumowując karma wygląda na coś, co powstaje na skutek bardzo subiektywnego wartościowania i oceniania, nie mającego często nic wspólnego z obiektywną oceną.

Po części tak ale problem tkwi w tym że karma podąza za wolą więc aby uniknąc jej nagromadzenia musiałbyś mieć hiper dyscyplinę umysłu.Może ci sie wydawać że np komus wybaczyłeś ale wystarczy że raz pomyślisz np ze zła intencją i np poczujesz żal do kogoś to już karma wraca ponieważ popełniasz niewłaściwy czyn umysłem czyli

złe życzenia -z nienawiści, zawiści, głupoty

w praktyce wiec chociaż powstawanie karmy zależy od nas to jesteśmy jak dzieci we mgle Poniewież ani nie rozumiemy zasad i szlachetnej ścieżki anie też nie mamy wystarczającej dyscypliny umysłu i ciała tak jak Jezus np żeby nadstawić drugi policzek jak np ktoś nam napluje w twarz.

tekst czytałem chociaż może wszystkiego nie wyłapałem jeszcze. Sprawdzę ;)

"..ponadto stosowanie logiki do zrozumienia konceptu duchowego to jak używanie młotka do lutowania podzespołów ;) "

Tym zdaniem zamknąłeś dla mnie temat. Myślę, że ono mówi wszystko. Typowa odpowiedź fanatyków religijnych, którzy w ten sposób reagują na próby logicznej analizy ich twierdzeń. Nie mówię, że takim jesteś, ale posłużyłeś się typowym dla nich odpowiedzą z absolutnego dna samego dna.
Żeby było całkowicie jasne: Dla mnie wszystko jest logiczne a brak logiczności oznacza, że nie wiemy o czym mówimy lub co mówimy - zazwyczaj obydwa powyższe. :P

Niestety logika gubi chociażby się na koncepcie pustki a pisanie takich rzeczy to przejaw braku zrozumienia tego że istnieje logika wyższego rzędu oparta na doświadczeniach których nie da sie wyrazić do końca słowami.

Jak w każdej praktyce duchowej trzeba tu zawierzyć buddzie czyli oświeconemu że po dostąpieniu oświecenia pewne niejasne aspekty nabiorą sensu bo twój umysl przygotowany przez odpowiednie praktyki będzei w końcu w stanie pojąc koncept który teaz jest dla niego zamknięty.

Jednak jednocześnie trudno jednoznacznie oceniać twoje słowa że dla ciebie wszystko musi być logiczne ponieważ w rzeczy samej możesz wiedzieć i rozumieć coś więcej jednak z drugiej strony mimo pozorów logiczności i metaforyczności twojej wypowiedzi to co mówisz może być kompletnym stekiem bzdur a ja po prostu nie jestem w stanie tego teraz wychwycić.

To właśnie na tym koncepcie logika zaczyna tracić swoja racje bytu ponieważ jedna rzecz jednocześnie może istnieć i nie istnieć.. jak Kot Schrödingeraa :P

Tyje że budda jest w stanie stwierdzić czy kot jednocześnie istnieje czy nie a ty na swoim poziomie najprawdopodobniej nie.

O widzisz dodam jeszcze z rozmowy z Klaudyna z którą konsultowałem się przed napisaniem tego artykułu, że istnieje coś takiego jak osobny wydział "logika buddyjska" W Azji są odpowiednie Wydziały Z takim kierunkiem. Podobno nawet na UJ bywały jakieś kursy.

Loading...

Bardzo ciekawe byłoby porównanie idei buddyjskich nie tylko do tych form chrześcijaństwa, które chcą wpływać na społeczeństwo poprzez różne przykazania i wymagania, i odpowiednią wizję Nadprzyrodzonego - ale także do nurtów mistycznych w Kościele. Jan od Krzyża, Teresa z Avilla itp.

Może różnice by zmalały?

być może stanę na wysokości zadania do następnego konkursu w sumie następny mógłby mieć taki temat tyle że to temat bardzo rozległy i praktycznie dla kogoś kto religioznawstwem zajmuje się wiele lat.

Generalnei można spróbować np z tematem :

Praktyki buddyjskie a chrześcijańskie czy coś w ten desen

A co do różnic to podejrzewam że tylko by wzrosły ;) Kwestia mitologii buddyjskiej i całej zawiłości tej fiolozofi jest tak rożna od chrześcijańskiej że trudno tu mówić o podobieństwach chociaż niestety trudno jest znaleźć rzetelne informacje na ten temat ponieważ wszystko sie niestety często przeplata z ezoteryką albo ze źle rozumianymi wyobrażeniami "europejskich" buddystów którzy nawrócili się na buddyzm z chrześcijanstwa

Ponadto jest jeszcze kwestia doświadczeń.. jak ktoś był w innej kulturze wychowany to ciężko mu zrozumieć pewne aspekty które np Tybetańczykowi przychodzą z przysłowiowym "mlekiem matki"