Niestety nie znam się na cenach kosmicznego sprzętu, więc nie wiem jak wydać 10 miliardów dolarów na astronomię i kosmos. Może nowe horoskopy? ;)
(Image not shown due to low ratings)
(Image not shown due to low ratings)
Images were hidden due to low ratings.
!tipuvote 1 hide
Posted using Partiko Android
Hmmm. A skąd ta myśl? Pytam serio. Nie śledzę jakoś specjalnie doniesień medialnych na jego temat, może coś przeoczyłem - ale skąd przypuszczenie, że on to robi dla ludzkości - a nie dla potencjalnego zysku czy zaspokojenia swoich ambicji?
Co do otwierania patentów związanych z elektrycznymi samochodami - to raczej nie jest altruizm. Tesla musiała praktycznie sama postawić sieć stacji ładujących swoje auta w USA i stwierdzili, że to ich za dużo kosztuje. Bycie firmą tak innowacyjną, która o tyle wyprzedza pozostałe jest bardzo, bardzo drogie. Stąd pomysł by podzielić się tym tortem - bo to chyba najlepszy sposób by ten tort rósł. Jeśli inni producenci będą chętniej produkować auta elektryczne to i Tesla na tym zyska. Choćby przy budowaniu sieci stacji ładujących. I od razu uprzedzam, że owszem dokarmiają swoją przyszłą konkurencję, ale podejrzewam, że w przyszłości widzą się w roli dominującego producenta elektrycznych aut luksusowych i ta nisza im pewnie pasuje. Nie zrozum mnie źle, uważam i tak, że to bardzo dobre i odważne posunięcie, nawet jeśli nie stoją za nim jakieś "wysokie pobudki" - potrafię sobie wyobrazić wiele innych ścieżek, którymi pewnie poszłyby tradycyjnie prowadzone przedsiębiorstwa ale ciężko mi wymyślić lepszą niż ta.
Czy to się już opłaca czy nie to niestety nie wiem, ale wydaje mi się, że właśnie może zaczynać się opłacać. Po pierwsze jest tańszą alternatywą dla transportu jaki mogą zapewnić narodowe (i europejska) agencje kosmiczne - więc korzystają i będą z niego korzystać nie tylko naukowcy ale i firmy komercyjne. Jego inwestycje w technologie kosmiczne jeśli jeszcze teraz się nie zwracają to kiedyś się będą zwracać z olbrzymią nawiązką. Musi się tylko utrzymać w branży, miejmy nadzieję, że nie uda mu się jej zmonopolizować, ale pewnie przez jakiś czas będzie miał bardzo silną jeśli nie najsilniejszą pozycję w sektorze prywatnym (na co pewnie sobie zasłużył) co się będzie przekładało na ogromne możliwości. Różne rzeczy można mówić o potrzebie ekspansji ludzkości w kosmos, ale czy on naprawdę o tym myśli? Nie wiem. Na pewno może myśleć zaś o elektrowniach orbitalnych, złożach różnych minerałów na Marsie czy wszystkich księżycach układu słonecznego, turystyce kosmicznej, może o przelatujących przez nasz układ asteroidach, które mogą składać się ze złota, platyny albo diamentów. Możliwości są trudne do wyobrażenia sobie ale nie zapominajmy, że kosmos to nie tylko pustka.
Tylko znów - jakie są jego motywacje jest mało teraz istotne, jeśli pchają one naukę i technologię związaną z podbojem kosmosu do przodu. Być może skorzysta na tym cała ludzkość. Jest oczywiście zawsze jakiś lęk, że skończy się jak zwykle - znów zarobią największe korporacje, najbogatsi się wzbogacą jeszcze bardziej a przeciętny człowiek w żaden sposób na tym nie zyska, ale cóż. Widocznie tak już musi być.
A w co takiego dziwnego inwestuje? Nie jestem ekonomistą ale wydaje się, że ten facet jest chyba dla nich niezłą zagwozdką. Nie wiem co masz na myśli pisząc dziwne ale często działa chyba dość niekonwencjonalnie. Ale i skutecznie.
A możesz przybliżyć w jakim sensie ten projekt jest dla Ciebie dziwny?
Zgadzam się jeśli masz na myśli to, że projekty w które inwestuje mają olbrzymi potencjał innowacyjności (jeśli nie okłamuje nas za bardzo ta cała marketingowa otoczka zbudowana wokół np. hyperloopa) ale i są bardzo ryzykowne. Ale im większe ryzyko tym większe potencjalne zyski (np. monopolizacja sektora prywatnego transportu kosmicznego to są olbrzymie pieniądze do zyskania i pewnie olbrzymia władza).
Zanim ludzkość stworzy jakieś życie w kosmosie, to prędzej się pozabijają nawzajem. Nie chcę tego, ale taka natura ludzka. Jesteśmy skazani na zagładę. Gdybyśmy chcieli (w sensie oni coś osiągnąć ) już dawno byśmy to mieli ale chęć posiadania więcej i więcej (przez to są wojny itp) nas zniszczy. Ale może jest jakiś % że to się spełni. OBY
witam,
chciałbym od Siebie dodac coś do Twojego posta, gdyż jako stały steemianin rzeczywiście potraktowałes temat"po łebkach", że się tak wyraże.
cyt. 1 "Ten post to kupa bzdur" - nie do końca, nie do końca... niepotrzebna samokrytyka
cyt. 2 "Nie wiem czy to możliwe, ale musi się jakaś roślinność pojawić, by przetwarzać dwutlenek węgla na tlen (chemicznie to lekka lipa i zależność od ziemi)." - dlaczego uważasz, ze lipą jest wytwarzanie tlenu z dwutlenku węgla przez rośliny? Jak najbardziej jest to mozliwe, co więcej, DISCOVERY CHANNEL jakiś czas twmu pokazał eksperyment, gdzie w zamknietym szklanym pokoju wypełnionym roślinami, obniżoni poziom tlenu do 18% i po 48h rośliny wypracowały ok 21% czyli standardowy poziom tlenu w powietrzu.
Chyba, że nie zrozumiałem przekazu i miałes na myśli, ze chemicznie w próbówce się nie da. Zapewne się da, ale czy opłacalne jest zuzycie na to energii?
Co więcej, akapit "Poszukiwanie talentów" ma jak najbardziej sens, zwłaszcza gdy opracuje się projekt badań nad antygrawitacją, aby ludzkość nie wyginęła podczas startów i lądowań...