Otóż wolność, moim zdaniem to nie tylko kwestia uwarunkowań zewnętrznych ale głównie stan umysłu.
Szczęśliwość nie ma wiele wspólnego z wolnością.. możesz się cieszyć ale i tka być zniewolonym. Wolność to właśnie stan umysłu i o niczym innym nie piszę wyżej.. i właśnie ten stan umysłu osiąga się dopiero jak się jej zazna. Ale musi wystąpić wtedy jeszcze jeden aspekt.. musisz zaznać wolności mieć odwagę po nią sięgnąć bo większość ludzi gdy zaznaje wolności niestety czuje się przerażona tym uczuciem i szybko sama ucieka do klatki tak jak zwierzę hodowlane które posłusznie samo wraca do zagrody b w zasadzie nie wie nawet dokąd miało by pójść. To się tyczy każdego człowieka bez wyjątku, Chociaż oczywiście ludzie żyjący w trudnych warunkach mają paradoksalnie o wiele łatwiej przełamać ten strach ponieważ ich zagroda nie wydaje się być tak atrakcyjna jak zagroda europejczyka z plazmowym telewizorem, smartfonem, dobrze wyposażona nowoczesną kuchnią i kto wie czym jeszcze ;) Także oczywiście masz rację że posiadanie jest czynnikiem wspomagającym zniewolenie ale też nie do końca ponieważ to działa tak że:
Jak nie posiadasz to łatwiej ci wytworzyć ten stan umysłu wolnego człowieka ale trudniej ci go utrzymać ponieważ pochodząc z biednego środowiska często masz też mniejszą wiedzę i więcej kompleksów wewnętrznych. pod fasadą biedy dominuje przemoc rodzinna, zastraszanie i inne zjawiska. To sprawia że łatwiej dajesz się złapać w pułapki zastawione na ludzi którzy zaczynają podązac za wolnością a jest ich tysiące.
Z kolei osoba żyjąca w społeczeństwach bardziej rozwiniętych ma ekstremalnie trudno wydostać się ze zniewolenia jednak gdy już się wydostanie to ma większe szanse ten stan umysłu utrzymać ponieważ ma dostęp do rozległej wiedzy (np w internecie), oraz większe zasoby aby działać. I mniej bagażu traumatycznych doświadczeń.
No to jak to jest? Nie pochodzę z biednej rodziny a jednocześnie utrzymuję stan umysłu w "niepożądaniu". Mam dwie pary spodni, sandały i maratonki a rodzina nie może na mnie wymóc kupienie pary butów i dodatkowych spodni. I jest mi z tym dobrze. Nie mam pragnień materialnych, a to sprawia, że czuję się wolny. To o czym piszesz powyżej to oczywiście prawda, ale są między nami osoby cywilizacyjnie tak zmanierowane, że nie można ich stawiać za przykład. Jak ja. Skoro ja tak mogę, to nie widzę przeszkód aby pozostali osiągnęli stan podobny do mojego, a przecież startowałem od zera jako zwykły frustrat.
Będę się upierał, że szczęście to stan umysłu a w niewielkim stopniu okoliczności materialne. Można to zrozumieć jadąc do Indii, gdzie ludzie cierpią ale nie pomstują na swoją biedę. Zwalanie winy za to, że nie jesteśmy szczęśliwi na warunki zewnętrze, to wg. mnie nieporozumienie, ponieważ to my sami je tworzymy swoimi decyzjami i postępowaniem.
Nie widzę sprzeczności ;) Pisałem że dla osób biednych jest łatwiej się wyzwolić ale czyha więcej pułapek. co nie znaczy że każdy w nie musi wpaść. Ponadto jak pochodzisz z polski to nie pochodzisz z biednej rodziny bo tu nawet żebracy mają lepszy poziom życia niż w niektórych regionach świata. Przyjrzyj się np fawelom w Brazylii.
Przecież nigdzie temu nie zaprzeczam tylko zaznaczam że niezależnie od statusu społecznego ten stan umysłu jest tak samo trudny do osiągnięcia dla każdego ale na osobę biedną czekają inne pułapki niż na osobę bogatą.
Jednak aby osiągnąć prawdziwą wolność to człowiek musi się zmierzyć nie z jedną rzeczą a z czterema wrogami człowieka. Pokonanie Strachu to dopiero pierwszy z tych etapów. Na następnym który nazywam oświeceniem, czyha na nas pułapka pychy i samozachwytu. Po pokonaniu strachu wydaje nam się bowiem że już jesteśmy wolni i już widzimy wszystko czego nie dostrzegaliśmy wcześniej jednak to przekonanie jest mylne. Poprostu widzimy więcje niż inni bo nie boimy się wyjśc już z klatki jednak to wciąz jest tylko ułamek prawdziwego obrazu.