Minął pierwszy tydzień z 18to tygodniowego okresu przygotowawczego do DOZ ŁÓDŹ Maraton 2025.
Wujek Garmin na dzień dzisiejszy przewiduje czas 4:28:77
Celem minimum jest złamanie 4 godzin.
Ilość aktywności lekko przekroczyła idealną proporcję.
Główny czynnikiem są aktywne weekendy.
W tygodniu staram się pilnować zaleceń Garmina, ale ciężko w weekend odpuścić okazję, gdy piękna pogoda zagląda przez okno 😁
Mawiają, że trening to zaledwie 20% sukcesu, a pozostałe 80% to dieta.
Co do diety, to aktualny mój plan zawiera doliczanie aktywności w pracy do dziennego zapotrzebowania kalorycznego, które algorytm wyliczył na poziomie 1820 kcal.
Doliczanie kcal spalonych w pracy pomaga mi zmieścić się w codziennym limicie, inaczej chodziłbym głodny 🤪
Poniżej przykład z dziś.
(celowo zostawiam te 150 kcal, gdyż chcę w tygodniu wyrównać nadwyżkę z soboty, gdy nadprogramowo wjechały 2 piwa 🤗)
Jeśli waga nie będzie spadać, to mam zamiar przetestować utrzymywanie miski na te wyliczone 1820 kcal (bez doliczania aktywności w pracy).
Na ten moment jednak waga spada, więc jest ok.
Co do poziomu tkanki tłuszczowej, i masy mięśniowej, to w nadchodzącym weekendzie wybiorę się znów do AQUA Fitness Bielsko na pomiary.
Aktualnie moja waga Garmin pokazuje, że straciłem założony 1 kg na tydzień (nawet więcej), ale niestety spalił się mięsień, a tłuszcz został.
Zobaczymy w przyszły weekend w Aqua Fitness Bielsko, jak wyjdą pomiary w porównaniu do tych, wykonanych 30.11.24 🤔
Garść statystyk :
Celem podstawowym jest zejście poniżej 80 kg.
Idealnie byłoby w tym celu przeprowadzić rekompozycję, czyli spalić tłuszcz, utrzymując, bądź dokładając nieco masy mięśniowej.
Co będzie? 🤔
Zobaczymy 😎
Mam jeszcze spore możliwości, by mocniej dopilnować diety, ale na ten moment powolutku... wdrażam się w temat 🤗
No i fotki z niedzielnego marszobiegu się przydały 😁