Fajnie - follow the money powiadasz, ale gdzie są te pieniądze, bo jak dla mnie to globalne ocieplenie nie robi najlepszej prasy całemu przemysłowi wydobywczemu, pieniądze są więc u tych, którzy nie mają interesu w tym procesie.
Ponadto aktywność Słońca nie zmienia się tak gwałtownie, aby spowodować aż tak drastyczne zmiany jakie obserwujemy od ostatnich 150 lat.
Dwutlenek węgla wydzielany przez krowy, palenie drzew i oceany to ten który już był w obiegu, a to co spalamy teraz to dodatkowe ilości i one właśnie robią różnicę.
A skąd się wzięły złoża węgla, ropy i gazu?
A no z tego, że kiedyś w atmosferze było też bardzo dużo gazów cieplarnianych i rośliny akumulowały te gazy w glebie więc to nadal jest obieg zamknięty. Oczywiście wulkany mają największy prócz słońca wpływ na klimat, ale jak widać, niektórzy lubią się rozwodzić nad drobiazgami jak emisja CO2 z elektrowni węglowych.
Deficyt węgla w atmosferze, który był przed erą industrialną był efektem akumulowania się węgla w skorupie ziemskiej i my go do obiegu przywróciliśmy - to bardzo dobrze, bo teraz dzięki temu rośliny rosną trzy razy szybciej. Jednak teraz już przesadzamy, a elektrowni nie można tak po prostu wyłączyć. Dlatego jest to problem z którym się zmagamy. Jednym z rozwiązań na jakie nas stać to rozpoczęcie masowego sadzenia lasów i tutaj się zgadzamy, że może to częściowo rozwiązać problem. Jednak poziom akumulacji dwutlenku w roślinności jest kilkunastoprocentowy, a nie jak twierdzisz kluczowy.