tu nawet nie chodzi o wojnę informacyjną tylko o ilość informacji jaka nas zalewa a tego, cczego nie jesteśmy sprawdzić.
Pisałem artykuł o tym https://steemit.com/shooting/@martwykotek/florida-shooting-fear-manipulation-misleading-informations
Ciężko nie ulec negatywnemu nacechowaniu zwrotu "teorie spiskowe" kiedy miażdżąca większość z nich nie opiera się na merytorycznych argumentach i ostatecznie okazuje się nieprawdziwa...
Bo net jest zalewany pseudo teoriami spiskowymi, typu reptilianie, płaska ziemia czy inne. Prawdziwe spiski dotyczą władzy, cichej wojny między państwami, wywoływania wojen "głośnych", obalania reżimów, wszczynania rewolucji itp. I te się znacznie częściej sprawdzają ;)
A post czytałem, bardzo dobry, dawałem upvota jak pamiętam.
I najgorsze, że jednych i drugich po formie w jakiej są przedstawiane i po profilu osób w nie wierzących nie rozróżnisz.
Niestety, większość osób skupiła się na przykładach i zaczęła bronić swoich wierzeń, czego z jednej strony żałuję, bo merytoryczna dyskusja pojawia się tu tylko w kilku komentarzach, a z drugiej strony:
komentarze np @kungalu tylko potwierdzają moją tezę o formie tych teorii i dowodach, jakie są używane do ich podparcia.