You are viewing a single comment's thread from:

RE: This post is for role play

in #rp6 years ago

Też miał ulgę wypisaną na twarzy. Kiedy władował gościa do samochodu i wsiadł z tyłu, by go przypilnować spojrzał na przednie lusterko, na nią.
-Masz mnie dosyć? - mruknął rozbawiony. Nawet jeśli... Wiedział, że się siebie łatwo nie pozbędą. Ale zgadzał się z nią... Oby to był koniec.

Sort:  

Prychnęła pod nosem z wyraźnym oburzeniem, ale niczego nie powiedziała. Mógł to uznać za jej zaprzeczenie...
Jak dojechali pod siedzibę to z ogromną ulgą otworzyła im drzwi. Popatrzyła jeszcze krótko na Levi'ego, ale szybko odwróciła wzrok.
-Uważaj na siebie...i spisałeś się - Mruknęła. Po prostu była naprawdę zadowolona z tego jak się zachował, mimo wszystko.

Wyprowadził faceta i sam jeszcze spojrzał na Mikasę, ale z interesem. Jednak zaraz go pochwaliła... Popatrzył tak na nią chwilę.
-Mi też pasuje współpraca z tobą, droga pani porucznik - przyznał i spoważniał na moment -Wczoraj wypełniałem parę kartek. Potrzebuje jeszcze twojego podpisu. Poczekaj w aucie, mogę ci je przynieść i podpiszesz.

-Mów mi po imieniu, proszę...czuję się staro jak mnie tak nazywasz - Szepnęła rozbawiona ale już kiwnęła głową i wsiadła do auta. Zaczęła myśleć o tej sytuacji w barze. Nie powinna się tak zachowywać. Przecież ona miała chłopaka, a on żonę...nawet jeśli z jego słów rozumiała że im się nie układa. To niczego nie zmieniało. Może powinna go przeprosić...

No cóż... Kobieta zmkenną, więc tego nie skomentował. Po prostu już poszedł. Przekazał alfonsa dalej, tłumacząc powody jego zgarnięcia. Będzie musiał powypisywać nowe dokumenty przez nowego podejrzanego. Westchnął biorąc papiery i długopis. Wrócił do niej, dając jej dokumenty i długopis. Oparł się o jej samochód, trochę się nad nią pochylając. Ponownie dosyć blisko. Poczuł się chyba zbyt swobodnie i nawet się nie zastanowił. Miał ładny charakter pisma, bardzo przejrzysty.

Jak się pojawił to z początku chciała przeprosić, po prostu. Ale zrezygnowała, a on jeszcze był tak blisko...mruknęła coś znowu do samej siebie i już tylko podpisała co trzeba. Pismo miał naprawdę ładne...czuła się trochę nieswojo przez to jak o nim myślała. Podała mu papiery i spojrzała na niego tak z dołu. Zamiana ról, dosłownie.
-J-Ja... - Spróbowała coś z siebie niewyraźnie wydukać.

Wziął dokumenty i podziękował. Przez to, że się odezwała jeszcze się nie wyprostował. Uniósł na nią wzrok, patrząc z uwagą. O co chodzi?
-Tak? - pochylił głowę. -Co jest, Mikasa?

Szybko wbiła z powrotem wzrok w kierownicę i pokręciła już głową.
-Nic, nic...przepraszam, że masz tyle na głowie przeze mnie. Postaram się jutro ogarnąć część - Mruknęła i już pomachała mu szybko. Nie powinna z nim gadać o czymś takim, to tylko partner z pracy.