No cóż... Kobieta zmkenną, więc tego nie skomentował. Po prostu już poszedł. Przekazał alfonsa dalej, tłumacząc powody jego zgarnięcia. Będzie musiał powypisywać nowe dokumenty przez nowego podejrzanego. Westchnął biorąc papiery i długopis. Wrócił do niej, dając jej dokumenty i długopis. Oparł się o jej samochód, trochę się nad nią pochylając. Ponownie dosyć blisko. Poczuł się chyba zbyt swobodnie i nawet się nie zastanowił. Miał ładny charakter pisma, bardzo przejrzysty.
You are viewing a single comment's thread from:
Jak się pojawił to z początku chciała przeprosić, po prostu. Ale zrezygnowała, a on jeszcze był tak blisko...mruknęła coś znowu do samej siebie i już tylko podpisała co trzeba. Pismo miał naprawdę ładne...czuła się trochę nieswojo przez to jak o nim myślała. Podała mu papiery i spojrzała na niego tak z dołu. Zamiana ról, dosłownie.
-J-Ja... - Spróbowała coś z siebie niewyraźnie wydukać.
Wziął dokumenty i podziękował. Przez to, że się odezwała jeszcze się nie wyprostował. Uniósł na nią wzrok, patrząc z uwagą. O co chodzi?
-Tak? - pochylił głowę. -Co jest, Mikasa?
Szybko wbiła z powrotem wzrok w kierownicę i pokręciła już głową.
-Nic, nic...przepraszam, że masz tyle na głowie przeze mnie. Postaram się jutro ogarnąć część - Mruknęła i już pomachała mu szybko. Nie powinna z nim gadać o czymś takim, to tylko partner z pracy.
Wyprostował się już. Zdążył rzucić, że mu to nie przeszkadza. Chyba nie bardzo ją nagle rozumiejąc. Lubił dokumenty, choć lubił też pracować w akcji, gdyby nie, zapewne siedziałby w papierach. Niby pomachał, popatrzył jeszcze jak odjeżdża i wrócił do roboty.
Ona wróciła do domu i wzięła długi prysznic. Wprowadziła też na dwór Sumo no i spędziła wieczór w samotności. Czuła się okropnie, według niej takie zachowania są już zdradą i chociaż ufała Bryan'owi to nie była w ogóle pewna czy on jest jej taki wierny...zależało jej na nim. Myślała że to już ten jedyny. Westchnęła ciężko do samej siebie i położyła się już spać, musi wstać jutro do pracy...
Bez przesady.. Nie myślał o tym jak o zdradzie. Choć wtedy, gdy się tak do niego przykleiła... No i fakt, że przy wypełnianiu dokumentów trochę myślał o tym jak blisko byli i co wtedy czuł, mimo wszystko nie miał sobie nic do zarzucenia. Ba, po pracy przed snem nawet pomęczył trochę żonę. Oczywiście rano punktualnie stawił się w pracy.
Mikasa się trochę spóźniła ale się pojawiła. Jak tylko weszła na piętro to wszyscy zaczęli się za nią oglądać, rzadko się pojawiała a jeśli już jednak to oznaczało że w teorii coś się dzieje. Chociaż właściwie przyszła, bo uznała że wypada, w końcu to jest jej praca. Podeszła do auromatu z kawą i kliknęła guziczek.
Za to Levi'ego nagle znikąd zaskoczył Connor który dał mu kuksańca w bok.
-Zobacz, pojawiła się wiedźma z zachodu...coś się stało wczoraj? - Był ciekawski, ale prawda była taka że nie tylko on się interesował. Nagle zrobiło się zaskakująco cicho wokół nich, każdy chciał usłyszeć odpowiedź.
Mikasa się trochę spóźniła ale się pojawiła. Jak tylko weszła na piętro to wszyscy zaczęli się za nią oglądać, rzadko się pojawiała a jeśli już jednak to oznaczało że w teorii coś się dzieje. Chociaż właściwie przyszła, bo uznała że wypada, w końcu to jest jej praca. Podeszła do auromatu z kawą i kliknęła guziczek.
Za to Levi'ego nagle znikąd zaskoczył Connor który dał mu kuksańca w bok.
-Zobacz, pojawiła się wiedźma z zachodu...coś się stało wczoraj? - Był ciekawski, ale prawda była taka że nie tylko on się interesował. Nagle zrobiło się zaskakująco cicho wokół nich, każdy chciał usłyszeć odpowiedź.