Dziennik grubasa #62

in #polish7 years ago

Dziś niezwykle krótki wpis, bo wczorajszy dzień i noc mnie wyczerpały, wróciłem nad ranem do domu padnięty, pomimo, że w pracy nie miałem żadnych nie przewidzianych zdarzeń, to sama gotowość ratowania świata mnie wyczerpała :)

Dzień mi minął na regeneracji, wstałem dość późno, "zrobiłem przedziałek i miałem fajrant", ...no nie do końca, bo wieczorem do pracy. Oprócz podstawowej gimnastyki nie miałem dziś innej aktywności, wcześniej myślałem żeby pójść na spacer przed rozpoczęciem pracy, niestety pogoda nie rozpieszcza i cały dzień siąpił deszcz.

Chciałbym jeszcze wspomnieć o moim dzisiejszym daniu, który miałem na obiad, czyli dyni duszonej na patelni ze szpinakiem. Żona z córką zajadają się szpinakiem na okrągło, co kilka dni robią jakieś potrawy ze szpinakiem, ja natomiast nie przepadam szczególnie za szpinakiem, wyjątkiem jest ta kompozycja z dynią. Bardzo mi to smakuje, według mnie smaki tych warzyw uzupełniają się doskonale i samo danie jest bardzo syte. Polecam dla wszystkich, którzy jak ja unikają szpinaku, czasami warto się przełamać.

food-3214904_1280.jpg
Zdjecie pogladowe z serwisu pixabay.com

Dziennik postępów odchudzania:

Aktywność fizyczna:

gimnastyka 15 min.

Posiłki

Śniadanie:

dwie kanapki z serem żółtym / pomidor

II śniadanie:

jabłko

Obiad:

dynia duszona na patelni ze szpinakiem + jajko sadzone

Przekąska:

jogurt / gruszka

Kolacja:

flaki (zupa)

Według programu FITATU moje dzisiejsze PPM wynosiło 2040 kcal, natomiast w ciągu dnia spożyłem 1620 kcal.

WAGA STARTOWA: 100 kg
WAGA OBECNA: 90,2 kg (zmiana dzienna +0,1 kg)
WAGA DOCELOWA: 85 kg

Sort:  

flaczki na kolacje, super :) może być taka dieta.

Zostały z wczoraj, więc szkoda wyrzucać :) szczególnie, że dziś cała nocka w pracy, to będzie moc :)

Jak sylwetkowo zmiany wyglądają? wiemy że waga nie zawsze jest dobrym wyznacznikiem ale chyba długi czas jesteś na poziomie 90 kg z małym haczkiem a kalorii jest tyle co ja czasami w jednym posiłku zjadam. Chyba że jest zmiana wizualna na plus cały czas a wagowo bez większych róznic bo tak często miałem ale jedząc po 2600-2800 kcal przy ledwo + 80 kg. Ja po kilku dniach odpadłbym z diety na takiej kaloryce także szacunek.

Ubytek ciała jest znaczny, szczególnie cieszy mnie utrata piwnego brzucha.
Wbrew pozorom nie jest mało tych kalorii, nie pracuję fizycznie, praca siedząca, w większości przemieszczam się wożąc tyłek w samochodzie. Pewnie jak rozkręcę się na wiosnę na rowerze to zapotrzebowanie będzie dużo większe, bo wtedy w ciągu 2-3 godzin spalam około 2000 kcal, więc jedząc jak obecnie to bym miał ogromny deficyt.

okej! po prostu wole upewnić się by ktoś nie miał jak ja podobnie swego czasu i ogromna praca w to włożona daje mniejsze efekty albo więcej negatywów!

I nie jest to żaden atak tylko sam kiedyś przerabiałem diete typu 1800-2000 kcal przy aktywnym trybie życia dobre 2 mięsiace i wyglądałem + samopoczucie totalny zajazd i hormony były nieco nie na miejscu a miałem wtedy 23 lata... a testosteron etc jakbym już blisko 50 r życia był.( a najlepsze że miałem ok 75 kg i w 2 miesiace tego czegoś tyko 2 kg zgubiłęm ;) głodując się a straciłem sporo masy mięśniowej i siły, wygladałem jakbym nagle z 23 letniego chłopa w 17 letniego nastolatka powrócił)
Obecnie większego deficytu kalorii niż 20 % dziennego zapotrzebowania u siebie nie uznaje a to jest około - 600 kcal.

O trybie jaki prowadzę pisałem powyżej. W żaden sposób nie odbieram tego jako atak :)
Cieszy mnie każda uwaga, bo sam mogę robić różne błędy, a ktoś z zewnątrz, kto ma inne większe doświadczenie może dać mi świeże spojrzenie na to co robię. I wytknąć błędy.
Z PPM to różne aplikacje różnie mi wyliczają FITATU podaje 2040 kcal, a myfitnespal przy tych samych danych 1900 kcal. Tylko, że ten drugi później dodaje kcal do zapotrzebowania jeśli miałem jakąś aktywność fizyczną. Generalnie staram się poruszać w przedziale 1800-2000 kcal. Dziś z racji bardzo krótkiego i mało aktywnego dnia, pozwoliłem sobie na większy deficyt około -20%.

Tak tylko że PPM to jest inna rzecz a bilans całodobowy to jest TDEE. PPM to jest zwykle 2/3 naszego zapotrzebowania jeśli jest mało aktywny tryb lub nawet 3/4. Mi np PPM wynosi ok 1950 a ja już na 3000 kcal tracę masę przy 85 kg a waga rośnie jedząc 3300-3500. Także ja nie zdziwię się jak twój bilans jest gdzieś między 2500 a 3000 kcal bo jednak 90 kg potrzebuje trochę tej kalorii. Po prostu ważne by były efekty i nic sobie nie zrobić! Nawet pisanie na klawiaturze już generuje wydatek kcal i "FITATU" ci zawsze sprawi wrażenie mniejszego zapotrzebowania bo pokazuje właśnie to zapotrzebowanie które nie liczy ruchu, diety bo to też ma na końcu znaczenie w termogenezie poposiłkowej. Jestem jak coś do usług jakby się coś działo to zawsze mogę coś tam doradzić lub zapytać się czemu tak właśnie robisz a nie tylko przytakiwać, ja też jeszcze robię sporo błędów ale staram się być w tym lepszy i pomagać innym.

OK, dzięki.

To "zdjecie pogladowe z serwisu pixabay.com" z jakiegoś powodu jest zdecydowanie za bardzo apetyczne! To przez nie wszedłem do artykułu, a ja jeszcze śniadania nie jadłem :D Trzymam kciuki za wytrwałość i silną wolę, choć z tego co widzę po historii postów z serii Dziennik grubasa, to nie brak Ci jej :)