Wygląda na to, że robota w tygodniu zrobiona całkiem nieźle.
Przewidywany czas poprawił się z 4:26:22 na 4:20:53
Mały kroczek w dobrą stronę.
Narazie buduję bazę tlenową, więc treningów szybkościowych jest niewiele, zatem 6 urwanych minut bardzo mnie cieszy 😁
Obciążenie treningowe (w/g apki Strava) nieco spadło, ale wciąż utrzymuje się w optymalnym zakresie.
Troszkę dążyłem do takiego wyniku, gdyż czułem, że wujek Garmin nieco przesadza, co z resztą było widać po wcześniejszym wykresie w apce Garmin.
Aktualnie zbliżyłem się mocno do optymalnych obciążeń treningowych.
Obciążenie (w porównaniu do zeszłego tygodnia) spadło z 566 na 433, ale jest w optymalnym zakresie, więc wszystko jest ok 👍
Pułap tlenowy nadal na poziomie 46, ale wszedłem już w niebieski zakres, więc jest minimalny postęp.
Status zmienności tętna w normie.
Z "wieku sprawnościowego" urwałem pół roku 😉
Masa ciała bez zmian.
Wahniecia rzędu 0.4 kg są bez znaczenia.
Zobaczymy, co pokaże za tydzień pomiar w Aqua Fitness Bielsko 🤔
Podobnie jak tydzień temu - 16 zarejestrowanych ćwiczeń.
Czas trwania aktywności był nieco krótszy - z 1200 na 1138 minut (Ciut krótsze/lżejsze treningi. Przypominam też, że wciąż wliczam aktywność zawodową - do końca roku).
W związku z krótszym czasem aktywności spadła również ilość spalonych kcal - z 5690 na 5090.
Pofolgowałem sobie mocno w sobotę (wędzenie) i w niedzielę.
W związku z tym tygodniowa różnica w kcal zwiększyła się znacznie.
Zeszłotygodniowo 469 kcal na minusie, a w tym tygodniu wyszło 690 na plus 🤪
Postaram się to zredukować w ciągu tygodnia, ale obawiam się, że przy świętach będzie o to baaaardzo trudno 😆
Pozostawiam to dla siebie jako przestrogę, jak łatwo "wróżby" mogą z pozytywnych (80,1 kg 2 tygodnie temu) zamienić się w negatywne (dziś 82,9 kg 🤯).
Po świętach dopnę dietę, dopilnuję deficytu kalorycznego, i będzie dobrze 😃💪