... a może poszli do lasu ?! :)
Wiesz, że jak kończyłam pisać, to właśnie to miałam w głowie???
To jedno z moich ulubionych powiedzonek "z dupy" :D
Jak go używam, to często muszę potem dopowiedzieć kawał.
... a może poszli do lasu ?! :)
Wiesz, że jak kończyłam pisać, to właśnie to miałam w głowie???
To jedno z moich ulubionych powiedzonek "z dupy" :D
Jak go używam, to często muszę potem dopowiedzieć kawał.
Kawał jest boski, bardzo go lubię. Podobnie jak dowcipy o Stirlitzu. :)
Jako zamiennika używam czasami tekstu Olgi Lipińskiej "Idźcie przez zboże, we wsi Moskal stoi."
Oraz na panikarzy powiedzonka mojego dowódcy z wojska "Nie takie czołgi na nas szły!"
wybaczcie, że się Wam wcinam, ale czy może ktoś przytoczyć ten kawał? zainteresowałem się. Odwdzięczę się historiami o Łotyszach
mam nadzieję, że nie zepsuję, bo ten kawał pamiętam od dziecka:
Partyzanci uciekając przed Niemcami schowali się w pustej studni. Przybyli Niemcy, stają nad studnią i zaczynają kombinować:
Gdzie są partyzanci?
A echo ze studni:
Gdzie są partyzanci, gdzie są partyzanci, gdzie są partyzanci...
A może poszli do lasu?
Echo ze studni:
A może poszli do lasu, może poszli do lasu, może poszli do lasu...
A może wrzucimy granat do studni?
Echo:
A może poszli do lasu, może poszli do lasu, może poszli do lasu....
Zazwyczaj, gdy to opowiadam, śmieję się tylko ja. Tak jak teraz :D
Nie znałem. Wersja bardziej na bogato. :)
Jedna z wersji:
Partyzanci schowali się przed Niemcami w pustej studni i postanowili udawać echo. Nadchodzą Niemcy. Jeden z nich zagląda do studni i pyta:
Echo odpowiada:
Niemiec znowu pyta:
Kolejne pytanie:
No popatrz, moja wersja jest ciut inna. Choć może ewoluowała przez te dziesiątki (dosłownie) lat. Opowiedział mi ten kawał starszy brat, on to umiał opowiadać :)